ŚMIERĆ

Zmarł mój dawny znajomy. Wiadomość o tym zaskoczyła mnie. Jeszcze nie tak dawno, widywałem go idącego pieszo do miasta, z odległej o kilkanaście kilometrów wsi. Pochowają go pięć dni po śmierci. Albo będzie robiona sekcja zwłok, albo miał gdzieś dalej rodzinę. Znałem tylko jednego jego brata, ale ten od dawna nie żyje. Znaleźli go martwego na stadionie. Porównując datę śmierci z datą pogrzebu, uświadomiłem sobie, jak niewiele wiedziałem o nim. Właściwie, znałem tylko ich obu. Poznałem ich wiele lat temu. Przychodzili do naszej wiejskiej świetlicy. Poza świetlicą nie utrzymywaliśmy żadnych kontaktów. Ci, co wtedy spędzali wspólnie wieczory w wiejskiej świetlicy, powyjeżdżali zdobywać zawody, a starsi za pracą. Po wielu latach, zdarzyło mi się rozmawiać ze zmarłym zaledwie trzy razy, choć mijaliśmy się często.

Chciał być potrzebny. Pamiętam, jak proponował mi pomoc, ale to raczej on jej potrzebował. Mnie nie mógłby w niczym pomóc. Choć ja jemu też nie. Jego propozycję potraktowałem jako bajki opowiadane w celu osiągnięcia jakichś drobnych korzyści. Potem opowiadał coś o swoim zdrowiu, z którym miał problemy i jeszcze coś o jakichś fuchach, ale mu znowu nie uwierzyłem. Ze względu na nadszarpnięte zdrowie. To chyba wszystko, co mógłbym na jego temat napisać. Znaliśmy się długo, lecz słabo. I już nie miniemy się w drodze, nie wymienimy pozdrowień. Żegnaj znajomy.

INTUICJA SNY I JAWA

Intuicja podpowiada mi, że jestem okłamywany w istotnych sprawach, przez ludzi, którzy są dla mnie ważni z wielu powodów. Czasem przekłada się to na senne widzenia. Jednak te, rządzą się swoimi prawami, nie dając się ująć w ramy logiki. Śnią mi się równocześnie dwie osoby. Ale, tylko z jedną z nich, mam jakiekolwiek kontakty. Z drugą ustały wiele lat temu i nie mam pojęcia gdzie jest, co robi i czy jeszcze żyje. Sen minął, nic się przez kilka dni nie działo, a ja, nie mogę zapomnieć tego snu.

Wreszcie wczoraj się stało. Zostałem powiadomiony telefonicznie, zawieziony na miejsce zdarzenia i odwieziony z powrotem do domu. Zawalił się mur budowany z kłamstw. Posłużono się kłamstwem, abym zechciał pojechać. Mógłbym się od tego wykręcić. Zdarzenie pokazano mi specjalnie. To było korzystanie z okazji. Powodów pokazania mi zdarzenia, może być kilka. Mnie interesuje, jaką przewidziano dla mnie rolę w tym przedstawieniu. Na co liczy osoba, która najpierw kryje przede mną pewne fakty, a w końcu je ujawnia?

Od snu, upłynęło trochę więcej, niż tydzień czasu. Zdarzenie było wczorajszego wieczora, około godz. 21. Dziś już są próby pozorowania, że wszystko jest w porządku, albo bezczelne bagatelizowanie zajścia przez sprawczynię! Mur budowany z kłamstw, wprawdzie runął, ale gruzy pogrzebały wiele szczegółów. Nie mam ochoty na grzebanie się w tym. Być może powinienem to zignorować, a może dobrze byłoby wiedzieć jak sprawy się mają. Tak od środka, z detalami.       

Często obserwuję problemy…

Często obserwuję problemy z otwieraniem swojego bloga w tym serwisie. Z winy serwisu. Przemawia za tym fakt, ze jest to jedyny serwis, który te problemy sprawia. Po zalogowaniu się, nie daje się wejść na forum. Czasem nie uda się przejrzeć statystyk. Edytor nie chce się uruchomić i po chwili wyświetla się informacja, że serwer jest niedostępny. Nie udało mi się opublikować komentarza na forum, mimo, że udało mi się go wpisać. Ostatnio zainstalowałem nową wersję przeglądarki 1.0.300.5 i poza zbędnymi mi gestami myszy i zezwalaniu firmie Google na buszowanie w moim pececie, nie znalazłem przycisku służącego do otwierania strony po wpisaniu adresu. Moim skromnym zdaniem, ten przycisk jest bardziej potrzebny, niż gesty myszy. Może jest to gdzieś ukryte w ustawieniach, a ja przeoczyłem? Może. Wolałbym taki przycisk mieć na widoku, tak, jak na porządną przeglądarkę przystało.     

      

ZADYMA

Zadyma i zadymka, to, nie to samo. Zadyma to jakaś rozróba. Znam „Zadymę” od wielu lat, a mimo to, znam go bardzo słabo. O tym, że nadano mu taki przydomek, wiem stosunkowo krótko. Powód mianowania go Zadymą, nie jest mi znany. Wyraźnie wyczuwalna jest niechęć do Zadymy u osoby, która mi powiedziała o tym przezwisku. Pewnie między nimi, doszło w przeszłości do jakiegoś konfliktu. Zadyma nie jest typem awanturnika. Nigdy go nie widziałem awanturującego się, ani nigdy o czymś takim nie słyszałem.

Kiedyś byłem pytany o stosunek Zadymy do mnie. Określiłem go mianem swojego utajonego wroga, który zachowuje się wobec mnie poprawnie, ale to już jest przeszłość. Zadyma się wychylił i doszło do kolejnego drobnego incydentu. Zadyma szuka guza, dążąc do konfrontacji ze mną. Na razie konfrontacja jest słowna, nawet bez podnoszenia głosu. Jest to próba dowartościowania się moim kosztem. Daremne usiłowania zdyskredytowania mnie, odbiją się na Zadymie. Sam fakt, że wszystkie istotne sprawy pomyślnie sfinalizowałem, przekreśla intrygi Zadymy.        

Sen i jawa.

Tej nocy śniła mi się ciężarówka mojego kolegi. Coś przy niej majstrował. Popełnił jakiś błąd i ciężarówka przewracając się wpadła do rowu. Kiedy na nią patrzyłem, widziałem opary ulatniającego się paliwa. We śnie, wyglądało to tak, jak falowanie rozgrzanego powietrza. A potem pojawił się dym i obudził mnie mój budzik. W telewizorni mówili o jakimś wypadku i płonących samochodach. Być może, coś słyszałem przez sen. Jednak nie pamiętam tego.  

GRANIE NA DUDZIE

Żeby komuś nie zachciało się mnie poprawiać, od razu piszę, że nie chodzi o dudy. Nie chodzi o muzyków, ale o polityków. Dzisiejszego ranka, dowiedziałem się, że Duda przeszedł polityczny chrzest. Telekłamkarnia poinformowała o nadaniu mu nowych przydomków. Trwa słuszna walka z PiS-em. Duda podpadł. Skorzystał z prawa weta. Nie podpisał dokumentu mającego umożliwiać przerabianie panów na panie i bełkotliwie uzasadnił swój sprzeciw. O kropki. Obywatele platformerscy, kradną Palikotowi polityczny patent na pozyskiwanie wyborców. Nie podoba mi się nazywanie Dudy talibem, ani innymi pokrewnymi wyrazami. Talibowie nie klęczą!

        

ŚMIESZNY JEST TA POLSKI MOWA

 

Włodzimierz Czarzasty był dzisiaj gościem telewizji. Powiedział: „uważam nawiasem”. Zdziwił mnie bardzo organ uważania u Czarzastego. Tak bardzo, że zapomniałem czego dotyczyła jego wypowiedź. No, bo, czym człowiek uważa? Nawiasem? Można dla przykładu, na coś bardzo uważać, lub wcale nie uważać. Np. na lekcjach w szkole. Widocznie za mało uważałem i nadal nie wiem, czym człowiek uważa. Pan Czarzasty uważa nawiasem. Ale inni nawiasem mówią! Przypomniałem sobie zwrot: „nawiasem mówiąc”. O kropki! Zamknijcie nawiasy!    

 

AWARIA KARTY SIECIOWEJ?

Miałem okazję posprzeczać się z magikiem od sieci LAN, gdyż twierdził, że moja karta sieciowa jest uszkodzona. A ja temu przeczyłem. Skorzystałem z możliwości podłączenia mojego komputera do sieci przez router u znajomego. Karta była sprawna. Administrator sieci się mylił podwójnie. Twierdził on, że ustawienia w sieci są prawidłowe i urządzenia działają poprawnie. Drugim razem, kiedy miałem problem z dostępem do sieci, przyczyna znajdowała się w uszkodzonej płycie głównej mojego komputera. Miałem dostęp do sieci, jeśli połączyłem zintegrowaną kartę sieciową do routera. Karta zintegrowana nie była zarejestrowana. Wymieniłem płytę główną na drugą. Na taki sam model. Po przełożeniu płyty i uruchomieniu komputera, postanowiłem włożyć do niego starą kartę sieciową, z której wcześniej korzystałem. Karta sieciowa okazała się sprawna. Natomiast na starej płycie głównej, został uszkodzony jakiś wspólny tor dla obydwu gniazd PCI.