INTERNET – KOPALNIĄ FAŁSZYWYCH TWIERDZEŃ!

Na książce mordek, można do woli grzebać w prezentowanych przemyśleniach własnych i w cytatach powiedzeń sławnych osób. Są one udostępniane przez różne osoby. Patrząc na te „mądrości”, zastanawiam się, czy rzeczywiście ich autorem są wskazywane osoby. Coraz częściej zaczynam myśleć, że myśl została źle przetłumaczona. Może nawet, ktoś swoje przemyślenia, przypisuje znanym osobom. Podejrzewam, że część udostępniających owe „złote” myśli, zwyczajnie je udostępnia, bo podobno powiedział to ktoś sławny.

Z przekory, przypatruję się takim wpisom i myślę. Myślę, czy wyrażona myśl jest zgodna z prawdą, czy nie jest. Różnie z tym bywa. Najczęściej jest tak. że jest to myśl wyrażona nieprecyzyjnie. To znaczy, że nie jest to niepodważalna prawda. Ostatnio skrytykowane przeze mnie twierdzenie brzmi: „Aby pozyskać ludzi, należy ich uważać za takich, za jakich sami siebie uważają” {W. Faulkner}. Uważam, że to jest fałszywe twierdzenie. Jak ktoś woli inaczej, to nie jest to prawda niepodważalna. Dlaczego można chcieć pozyskać ludzi?

Ktoś, kto potrzebuje pozyskać ludzi (są tacy), dąży do osiągnięcia jakiegoś celu. Pozyskani ludzie, mają mu pomóc osiągnąć ten cel. Oni, w jakimś stopniu, mają się podporządkować pozyskującemu. Ponieważ według cytowanej myśli, pozyskiwanych ludzi należy uważać za takich, za jakich sami się uważają, pytam się o ludzi władczych, lubiących dominować. Podporządkowanie się takich osób pozyskującemu, jest mocno problematyczne, a w pewnych sytuacjach niewykonalne. Można posłużyć się innymi przykładami do wykazania fałszu w twierdzeniu. Na przykład pozyskanie żydowskich rabinów do degustacji kaszanki i mięsa wieprzowego.   

USZKODZONY KOMPUTER

Czemu ludzie nie umieją opisać usterki swojego sprzętu w zrozumiały sposób? Potrafią tak nabajdurzyć, że głowa boli. Pewnemu mojemu znajomemu, myszka miała zablokować komputer i nie pomagało ponowne uruchamianie i wymiana myszki na inną. Komputer nie reagował na ruchy myszką. Poprosił mnie, abym do jego komputera zajrzał i usterkę usunął. Poszedłem i stwierdziłem, że jedyną zgodną z prawdą informacją było to, że cały czas piszczy głośnik systemowy. Ten sam, który ma raz pisnąć podczas uruchamiania się systemu, jeśli komputer jest sprawny.

Mój znajomy używał zintegrowanej z płytą główną karty graficznej. Po włączeniu komputera monitor pozostawał czarny. Odpięcie monitora od komputera dało efekt w postaci pływającego po ekranie prostokąta z jakimiś informacjami. Dopiero wtedy, kiedy mu powiedziałem, że usterka ma związek z kartą graficzną, on sobie przypomniał o niewyraźnie wyświetlającym się obrazie. Ale, że to wróciło do normy. Skończyło się tym, że musiałem mu uruchomić stary komputer, który po czyichś „fachowych eksperymentach”, także przestał działać. Również piszczał cały czas. W starym komputerze była uszkodzona jedna kość pamięci RAM, co uniemożliwiło start komputera. Usunięcie jej z płyty pomogło. Początkowo nie chciał przyjąć myszki na USB, ale po kilku próbach system ją wykrył i zainstalował. Pozostało mu tylko zarejestrowanie karty sieciowej.

I nadal zrozumieć nie mogę.

Dość często się zdarza, że ktoś potrzebuje czegoś ode mnie. Wcale nie należą do rzadkości sytuacje, kiedy potrzebujący próbują mnie okłamywać. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że te numery nie przechodzą, a oni wciąż próbują tych samych metod. I tego właśnie zrozumieć nie potrafię. Jeżeli byłoby w mojej potrzebie uzyskanie czyjejś pomocy, to nie zaczynałbym od okłamywania tego kogoś. Od biedy da się zrozumieć i wytłumaczyć kłamczucha, chcącego pożyczyć pieniędzy na inny cel, niż mówi. Ale są sytuacje, kiedy wyłącznie prawda jest warunkiem uzyskanej pomocy. Okłamując osobę mająca pomóc, prosi się ją, aby zaszkodziła.   

DYSK RATUNKOWY – USUWANIE INFEKCJI

Wczoraj poszukiwałem darmowych programów do robienia animacji. Znalazłem takie z „dodatkami”. O zainstalowaniu „dodatków”, dowiedziałem się, gdy otworzyłem przeglądarkę. Zostały podmienione strony startowe we wszystkich moich przeglądarkach. Zawsze po pobraniu programu z Internetu, skanuję świeżo pobrany plik. Były „czyste”. Jednak zdarza się, że instalator jest tak długo „czysty, jak długo się go nie instaluje”. Tak było tym razem. Gdy zacząłem instalować program, ujrzałem komunikat o wykryciu i usunięciu trojana. Ponowiłem skanowanie. Komputer „czysty”.

Kupa prawda! Komputer był nadal zainfekowany. Próba użycia programu do tworzenia animacji, niczego nie zdradzała. Program wydawał się robić to, czego od niego oczekiwałem. Dopiero otwarcie przeglądarki internetowej spowodowało wyświetlenie kolejnego komunikatu o wykryciu i usunięciu infekcji. Skanowanie i przywracanie strony startowej w przeglądarce okazało się nieskuteczne. Pomogło odinstalowanie „prezentu” i jeszcze jedno skanowanie. Oprócz „prezentu” mój komputer oczyściłem także z programu, który zainstalował mi niechciany dodatek.

Przy tej okazji, postanowiłem przetestować działanie dysku ratunkowego. Wypaliłem „kółko” i ponownie uruchomiłem kompa. Włożyłem mu „kółko” na starcie i czekam co będzie. Po chwili ujrzałem na ekranie dość dużo napisów, z których zapamiętałem „error”. O kropki, pomyślałem, teraz będzie horror. Czyli wykonanie świeżej instalacji, jeśli coś pójdzie źle. Uzbroiłem się w piekielnie anielską cierpliwość i czekam co będzie dalej. Kiedy pierwsze napisy znikły, pojawiły się kolejne i jakieś ostrzeżenie. Wreszcie na ekranie pojawiła się „kartka” informująca o łączeniu się komputera z siecią i pobieraniu sygnatur.

To już lepiej. Dość długo to trwało. Dużo dłużej, niż normalna aktualizacja świeżo zainstalowanego antywirusa w systemie. Skanowanie trwało jeszcze dłużej, a na moje szczęście nie było więcej żadnych zainfekowanych plików na moim komputerze. Użyteczność dysku ratunkowego bez dostępu do Internetu, nie wydaje mi się być rewelacyjna. Jeśli nawet taka płyta zawiera bazę sygnatur, ale nie można byłoby pobrać aktualizacji, to płyta mogłaby nie być ratunkiem dla systemu.     

O KROPKI. I TU TEŻ SCAM?

Scam – oszustwo polegające na wzbudzeniu u kogoś zaufania, a następnie wykorzystanie tego zaufania do wyłudzenia pieniędzy lub innych składników majątku. Osoba wzbudzająca fałszywe zaufanie zwykle działa na jedną z ludzkich cech charakteru, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, takich jak: pycha i chciwość, ale też empatia i altruizm.

W angielskim zjawisko znane jako scamming to nic innego jak oszuści (scammers) próbujący wyłudzić od Ciebie pieniądze w sieci. Ich głównym zadaniem jest zdobycie zaufania ofiary, a nastepnie przekonanie jej do wysłania im pieniędzy. Oczywiście jak tylko pieniądze zostaną wysłane, słuch o scammerze jak i pieniądzach ginie. Scam przybiera różne formy – począwszy od bezpośredniego wzbudzania zaufania poprzez kontakty osobiste, przez wysyłanie maili i tradycyjnych listów, po skomplikowane technicznie zabiegi z użyciem usług internetowych.

Hello my dear friend,nice to meet you.my name is FXXXXX, how are you today? hope fine.i pick intrest on you after going through your profile on (vivaldi.net)please,i have something to tell you privately contact me in my private ID;so that i will write to you more about myself OK.Thank you for appreciating my message yours Miss Favour.God bless you.

STALKING

Nie wiedziałem, co to jest stalking. Jakoś to zalatuje mi angielszczyzną. Wydaje mi się, że w zamieszkiwanym przeze mnie kraju, język polski jest urzędowym językiem. Czyżbym się mylił? Gdyby mnie ktoś zapytał co to jest stalking, zastanawiałbym się pewnie, czy to nie jest nowa dyscyplina sportowa, albo przepis na placek. Może pomyślałbym, że to jakiś nowy kierunek w sztuce, bo przecież artyści nie próżnują.

Stalking to uporczywe i natrętne nękanie osoby, śledzenie jej, nagabywanie, a także osaczanie przez ciągłe wizyty, telefony, sms-y czy nawet podarunki. Działanie stalkera musi nosić cechy uporczywości i być wyraźnie nacechowane złą wolą. Sprawca tego przestępstwa musi mieć świadomość, że jego zachowanie jest niechciane przez pokrzywdzonego. Dla zaistnienia tego przestępstwa niezbędne jest, by zachowanie sprawcy wzbudzało w ofierze poczucie zagrożenia albo istotnie naruszało jej prywatność.”  

Artykuł o stalkingu, przywołał w mojej pamięci pewne wspomnienia. Dotyczą zachowania wykazującego uporczywość w obraźliwym zachowywaniu się na widok innej osoby. Mimo, że zachowująca się obraźliwie osoba nie jest przez obrażaną w ogóle zaczepiana. Znam nawet kilka takich przypadków i zastanawiam się, jak to nazywałoby się po angielsku. W przypadkach o których myślę, przydałby się psychiatra, a nie sąd. Może jeszcze kiedyś poczytam o czymś podobnym, że jest to też czyn karalny i będzie nazwany po angielsku.

WYLISTKOWANIE SZARYCH KOMÓREK Z MÓZGU.

Zielony listek, to konopie indyjskie. Na gębowej książce zostałem zaproszony do poparcia dążeń, do zalegalizowania zielonego listka. Za żadne grzechy świata, nie poprę tego ruchu. Wystarczy nieszczęść spowodowanych paleniem tytoniu i spożywaniem alkoholu. Po co dokładać kolejne? Nie widzę takiej potrzeby. To, w jaki  paru zwolenników zalegalizowania obrotu marihuaną usiłowało mnie do tego przekonać, jest niemożliwe do akceptacji przy zachowaniu rozsądku.

Wulgaryzmy i epitety były w użyciu, aby podkreślić wyższość ich IQ nad moim i jeszcze innej użytkowniczki, bo jesteśmy przeciwko tej inicjatywie. Obrzucanie epitetami, zapewne ma na celu podkreślenie ich intelektualnej wyższości nad przeciwnikami inicjatywy. Bo przecież oni chcą, to mieć muszą, a większość, która jest temu przeciwna, powinna potulnie wyrazić zgodę na te fanaberie. Innym użytym argumentem jest fakt, że konopie są najsilniejszym naturalnym włóknem i to pewnie, jest koronny argument, aby zalegalizować obrót marihuaną. 

„2. Działanie marihuany

Konopie indyjskie powodują zmianę percepcji czasu i odległości (wydłużenie lub skrócenie) oraz obrazu ciała (uczucie lekkości). Może pojawić się synestezja, np. widzenie dźwięków, słyszenie kolorów itp. Przeżyciom tym towarzyszy dobre samopoczucie, euforia, wyższa samoocena, odprężenie, spadek samokontroli, uczucie wyostrzenia zmysłów i lepszego rozumienia świata, filozofowanie, wielomówność oraz napadowy śmiech. Czasami po zażyciu marihuany może pojawić się senność i nadmierne uspokojenie. Niestety THC osłabia pamięć, koordynację wzrokowo-ruchową, koncentrację uwagi i czynności automatyczne.

 Osłabienie siły mięśniowej z płynnością ruchów i zwolnienie czasu reakcji prowadzą do obniżenia sprawności psychofizycznej…….Psychoza intoksykacyjna po zatruciu kannabinolami może manifestować się w postaci omamów wzrokowych i słuchowych, pseudoomamów, gonitwy myśli, depersonalizacji, derealizacji, urojeń prześladowczych, zmian schematu ciała, przymglenia świadomości, niepokoju, lęku, zagubienia, poczucia umierania i utraty zmysłów oraz bezsenności. Objawy psychotyczne zazwyczaj mijają po kilku dniach. ”     

Zacytowałem skromny fragment z artykułu omawiającego szkodliwe skutki palenia marihuany. Marihuana posiada także właściwości lecznicze, czego chwytają się zwolennicy legalizacji obrotu nią i pragnący zalegalizowania uprawy zielonego listka. Ponieważ mam niższy od nich poziom IQ, nie potrafię zrozumieć tego, po co zdrowi ludzie mają „zażywać” lekarstwo?  No po co? Z czego chcą się leczyć??? Na głowę? Akurat! Palenie marihuany nie leczy chorób psychicznych, więc poczucie zagubienia, stany lękowe, poczucie umierania, sprawia im przyjemność?  I dalsze cytaty:

„Najczęstsze powikłania palenia marihuany, to: bóle gardła, zapalenie oskrzeli i astma. U kobiet regularnie palących występują zaburzenia miesiączkowania, a u mężczyzn – zaburzenia produkcji testosteronu. Dzieci matek palących marihuanę mają mniejszą masę urodzeniową niż dzieci matek niepalących. Dodatkowo palący „trawkę” są bardziej narażeni na urazy, np. wskutek wypadków komunikacyjnych, gdyż THC osłabia refleks.”  

No właśnie! Jeszcze stwarzają na drogach zagrożenia dla innych użytkowników. jakby mało było nieszczęść spowodowanych przez pijanych kierowców. Teraz o objawach uzależnienia:

„Objawy uzależnienia od marihuany, to:

  • zaburzenia snu,
  • apatia, brak motywacji do działania,
  • ograniczanie kontaktów międzyludzkich,
  • zaburzenia koncentracji i pamięci,
  • zaburzenia zdolności uczenia się,
  • myślenie magiczne i porozrywane,
  • upośledzenie umiejętności logicznego myślenia,
  • osłabienie zachowań intuicyjnych,
  • wychudzenie,
  • przewlekłe zapalenia krtani i oskrzeli,
  • napady kaszlu,
  • przekrwienie spojówek i białkówek.” 

Jeszcze jeden cytat o skutkach palenia marihuany

„Dłuższe zażywanie marihuany prowadzi do zespołu apatyczno-abulicznego, który manifestuje się bezczynnością, zobojętnieniem uczuciowym i zmniejszeniem zainteresowań. W skrajnej postaci nastolatki palące marihuanę mogą izolować się od społeczeństwa i przerwać naukę. Uzależnienie fizyczne od THC jest słabo wyrażone i występuje jedynie u osób uzależnionych, które przyjmują codziennie wysokie dawki narkotyku. Do objawów abstynencyjnych, które pojawiają się w czasie niebrania, zalicza się: drażliwość, lęk, głód psychiczny, wzmożoną potliwość, spadek apetytu, dolegliwości żołądkowe, dreszcze, niewielki wzrost temperatury ciała i zaburzenia snu. Odstawienie marihuany może skutkować zaburzeniami psychotycznymi, w tym tzw. flashbackami.

 Flashbacki to nawroty objawów psychotycznych, np. omamów wzrokowych, napadów lęku, zaburzeń percepcji czasu i przestrzeni oraz doznań zmysłowych, utrzymujących się od kilku sekund do kilku minut. Jak rozpoznać, czy ktoś bierze marihuanę? Warto zwrócić uwagę na słodką woń oddechu, włosów i ubrania, powiększone źrenice, pr
zekrwione oczy, zaburzenia koordynacji ruchowej, zwiększony apetyt, chwiejność emocjonalną, opóźniony refleks, nieuzasadniony chichot oraz fifki, bibułki papierosowe, nasionka i zielono-brązowe liście.”

Po przeczytaniu cytowanych tu fragmentów artykułu, należy zadać pytanie o to, w czyim interesie byłaby ta legalizacja? Społeczeństwa? Jaką to korzyść ma odnieść społeczeństwo ze sprzedaży narkotyków, choćby i lekkimi nazywanych? Jeśli przyjrzeć się skutkom palenia marihuany, takim jak osłabienie mięśni, czy zaburzenia koncentracji, zadaję pytanie: Skąd uzależnieni palący marihuanę będą brać pieniądze na zakup marihuany, jeśli żadnej pracy wykonywać nie będą mogli? Z czego będą się utrzymywać? Z uprawy listka i niszczenia następnych młodych ludzi?  

Zanim poprzecie ich inicjatywę, pomyślcie o swoich dzieciach, swoich wnukach. Czy chcielibyście, aby jakaś kanalia zniszczyła je narkotykami, aby pławić się w luksusach, kosztem czyjejś niemożności normalnego funkcjonowania? Czy chcielibyście, by Wasze dzieci i wnuki niszczyły innym życie narkotykami? Został jeszcze nielegalny obrót narkotykami. Nie dajcie sobie wmówić tego, że zalegalizowanie obrotu marihuaną zniszczy nielegalny handel tym specyfikiem, bo nie zniszczy. Wielu innych rzeczy prawo zabrania, za wiele rzeczy karze. Na przykład złodziejstwo. Kierując się logiką narkomanów, należałoby zezwolić na to, aby każdy mógł sobie legalnie brać to, na co mu przyjdzie ochota. I tym sposobem zniszczyć mafie złodziejskie.    

SZPIEGOWANIE INTERNAUTÓW

Pierwszy raz, będąc użytkownikiem My Opera, spotkałem się z używaniem szpiegującego oprogramowania przez zwykłych internautów. Podczas przeglądania na niektórych profilach publikowanych zdjęć i tekstów, mój antywirus wyświetlał komunikaty o zablokowaniu szpiegującego oprogramowania. Kiedy spotkałem się z tym pierwszy raz, myślałem, że komunikat wyświetla się z opóźnieniem i dotyczy innej, wcześniej zwiedzonej strony. Jednak komunikaty dotyczyły właśnie tych, którzy mieli swoje konta na My Opera. Przekonałem się o tym podczas kolejnych wizyt na ich blogach. Antywirus wyświetlał komunikaty tylko wtedy, kiedy wchodziłem na ich blogi. Przynajmniej jedno z takich kont zostało usunięte. Przypuszczam, że było to karne usunięcie konta. I na przypuszczeniu muszę poprzestać. Swoje przypuszczenia, że było to karne usunięcie konta, opieram na aktywności wspominanego internauty. Ten przypadek jest jedynym zapamiętanym przeze mnie przypadkiem usunięcia konta, dlatego, że ten ktoś komentował moje zdjęcia. Potem, kiedy już wiedziałem, że komunikaty o oprogramowaniu szpiegującym dotyczą zwiedzanego profilu, więcej tam nie zaglądałem. Tutaj, jak dotąd, jeszcze nie zauważyłem sytuacji, które przypominałyby mi operowy serwis. To jednak nie znaczy, że niczego nie zauważyłem.

ROUTER W DOMU.

Routera używam sporadycznie. Głównie wtedy, kiedy chcę bez użycia przewodów, przerzucać pliki z komputera na tablet, telefon. Albo odwrotnie. Zauważyłem, że podłączenie routera powoduje duże opóźnienia w nawiązywaniu łączności z serwisem WordPress. Tak dużym, że czas oczekiwania na załadowanie strony, przekracza moją cierpliwość. Zwłaszcza, że przy bezpośrednim połączeniu z siecią lokalną, załadowanie strony następuje szybko. Nie rozumiem dlaczego duże opóźnienia są tylko w tym jednym miejscu.