Ekonomiczne przestępcze perpetuum mobile.

Z samego rana, w telekłamkarni rzępolono o nielegalnej produkcji papierosów i tracącym na tym procederze skarbie państwa. Jakby tego było mało, to jeszcze wyrażono pretensje pod adresem społeczeństwa. Poinformowano, że na papierosach można zarobić więcej, niż na narkotykach i proceder jest łaskawiej traktowany, czyli zagrożony mniejszą karą. Wina społeczeństwa ma polegać na tym, że kupuje trzykrotnie tańsze papierosy, a powinna płacić trzy razy więcej i napełniać kasę państwową. Bo, taki przestępca może sobie kupić broń i jej użyć.

O obdzieraniu obywateli z pieniędzy niepowiedziano by dobrowolnie, ani jednej litery, ale wyciekło! Przestępcy potrafią wyprodukować paczkę trutki za osiemdziesiąt groszy i sprzedawać po cztery złote! O kropki! Przestępcy ekonomiczni są mniej zachłanni od fiskusa! Niech wyprodukowanie paczki  najtańszych, papierosów kosztuje złotówkę. Najtańsze papierosy, kosztują około 12 złotych. Przebitka jest ogromna, tak, jakby fiskus celowo tworzył pole do działania mafiom!

Oczywiście na trzykrotnie tańsze papierosy będzie popyt na miejscu, bez potrzeby wywożenia ich za granicę. Jeśli istotnie przemycone papierosy można w zachodnich krajach sprzedać nawet za 30 złotych, to trudno mi jest uwierzyć w sprzedaż na miejscu po 4 złote za paczkę! U nas za paczkę podłej jakości ukraińskich śmierdziuchów, trzeba dać sześć złotych handlującym nimi Ukraińcom. Nie wiem, czy można i czy należy porównywać ukraińskich przemytników z nielegalnymi producentami papierosów, ale…

Ale wiem, że apetyty przestępców ekonomicznych można porównać z zachłannością fiskusa. A ta, jest anielsko nieludzka. Paru gości, tworzy durne przepisy, chyba jedynie po to, żeby dać pracę funkcjonariuszom CBŚ i policji. I narażają w ten sposób skarb państwa na dodatkowe wydatki, rezygnując z większych wpływów, które znikły wraz z podwyższoną akcyzą na wyroby tytoniowe! Inne przestępcze przepisy tworzone przez i dla przestępców ekonomicznych, powodują powstawanie w kraju szarej strefy. Ekonomiczne przestępcze perpetuum mobile. Tytoń to tylko jedno oblicze przestępczego tworzenia, przestępczego procederu ekonomicznego.                

TRANSPLANTACJA GŁOWY.

Włoski lekarz przymierza się do transplantacji głowy i dzieli skórę na nieupolowanym niedźwiedziu. Spodziewa się wydłużenia życia u pacjenta. Czytałem o przeprowadzonych transplantacjach głowy u myszy, które zakończyły się sukcesem. Ale nie napisali, czy myszy, po takiej operacji żyły dłużej. Mnie w tym wszystkim zastanawia pewna rzecz. Nie wiem jak taką operację potraktować: czy nową głowę dostanie ciało, czy głowa dostanie nowe ciało? I nie wiem, czy dłużej będzie żyła głowa z nowym ciałem, czy też ciało z nową głową. Znacznie ciekawsze jest to, kim będzie organizm po takiej transplantacji, jeśli nie zamieni się w dwa trupy!

Wydaje mi się, że taki organizm będzie „głową” z cudzym ciałem. W głowie jest mózg, który będzie pamiętał poprzednie ciało, a nowe ciało, chyba nie będzie pamiętało komu je odebrano, bo jeszcze by mogło odrzucić głowę. A jeśli głowa nie zechce żyć z cudzym ciałem i je odrzuci??? Troszeczkę mnie ponosi fantazja. Zaciekawia mnie, jakie choroby kwalifikują człowieka do wymiany głowy? Bo chyba nie ucha i nie łysina. Wydało mi się, że chodziło o choroby mózgu. Ale byłem w błędzie. Znalazłem artykuł, w którym temu tematowi, poświęcono sporo uwagi. Artykuł jest tutaj: „O przeszczepie głowy”. Z artykułu dowiedziałem się, że głowa dostanie nowe ciało. Nie wiadomo od kogo. Niełatwo będzie znaleźć dawcę ciała. W artykule nie wspomniano ani jednym słowem o losie dawcy korpusu (ciała). Dlaczego pominięto ten temat? Co z życiem dawcy ciała???

Krótkie wzmianki o politykierskich potyczkach 001.

Masowy napływ imigrantów do Europy, jest problemem także dla Polski. Zróżnicowane podejście polskich politykierów do tego zagadnienia powoduje słowne potyczki, krytykę. Bardzo celnie została skrytykowana premier Kopacz, przez Patryka Jakiego (PiS). Jestem ideowym przeciwnikiem pisowców i obywateli platformerskich. Jednak kiedy uważam, że mają rację, to ją im przyznaję. Tym razem, przyznaję ją Jakiemu, choć nie dotyczy to całej jego wypowiedzi. Pan Jaki nie bierze pod uwagę tęgo, że spora część naszego kraju, nie chcę żyć w państwie wyznaniowym.  

Mnie osobiście, bardzo nie podoba się uległość polskiego rządu wobec obcych nacisków na nasz kraj. Także w tej sprawie! Tym bardziej, że dotąd w miarę spokojny kraj, może stać się rajem dla terrorystów. A do tego dochodzą koszty. Dodaję link z nagraniem wystąpienia Patryka Jakiego.  

http://www.cda.pl/video/483166ce

„ZAJECHAŁO” ZOOFILIĄ.

Swoje zdjęcia publikuję w kilku różnych miejscach. Tak samo, w kilku różnych miejscach oglądam prace innych autorów. Jedne podobają mi się, inne nie. Mogą mi się nie podobać zdjęcia wykonane poprawnie pod względem technicznym. Bo, ich przekaz jest czasem zwyczajnie głupi, czasem bardzo głupi i nieobyczajny. Tym razem zobaczyłem zdjęcie stojącej w wodzie dziewczyny bez stanika, która tuli się do psa! Zdjęć z erotycznym podtekstem jest multum. Znaczna część z nich jest anielsko głupia. Czy dziewczyna mając ochotę przytulić się do psa musi zdejmować w tym celu stanik? A może….???

Pisząc o tym, przypomniałem sobie inną kretyńsko idiotyczną fotkę. Była to fotografia nocna z nagim mężczyzną w lesie. Swojego dyndaka zasłaniał dużą piłą tarczową. Co autorzy takich zdjęć mają innym do przekazania? Czemu po nocy, miałby jakiś mężczyzna chodzić nago po lesie i taszczyć piłę tarczową? Po co dziewczyna chcąc przytulić się do psa miałaby zdejmować stanik? Czy mogliby mieć jakieś nietypowe pokusy??? Czy raczej autorzy tego czegoś mają jakieś dziwne potrzeby?         

GIERKI Z PEGASUSA NA PECECIE.

Właściwie powinienem zacząć od możliwości uruchamiania na komputerze z systemem Windows gier z Androida. Informacje o tym znalazłem całkiem przypadkowo. Nawet jedną z nich, uruchomiłem pod swoją „siódemką”. Jednak bardziej od androidowych gier, interesują mnie gry z Pegasusa. Jakoś tak mi się zamarzyło, żeby do nich powrócić. Konsolę mam sprawną, ale nie mam dżojstika. Albo, jak kto woli – gamepada. Mnie jest obojętne, jak to nazwać. Wpisałem w przeglądarkę zapytanie o możliwość uruchamiania tych gier na komputerze. Okazało się to całkowicie wykonalne. Udało mi się pobrać z sieci wszystkie swoje ulubione gry.    

ROZTARGNIENIA I WIERZENIA.

Roztargnienia mi się przydarzają. Czasem są dla innych zabawne. Dla mnie nie. Wróżą problemy. Zdarzało mi się już wyjść ze sklepu i dojść pod drzwi swojego mieszkania ze sklepowym koszykiem na towary. Kiedyś wsypałem kawę do uchwytu na szklankę, mimo, że patrzyłem na uchwyt. W roztargnieniu, niejeden raz zaszedłem za daleko i musiałem się wracać. Wczoraj miałem też taki dzień. Ubierając się, włożyłem na siebie koszulkę tyłem na przód. Zauważyłem ten fakt i ją zdjąłem. Obróciłem przód koszulki we właściwą stronę i wybrałem się w odwiedziny do szpitala.

Przed szpitalem siedzieli chorzy, którzy jakoś dziwnie mi się przyglądali. Nie zwracałem na to uwagi. Przecież zawsze ktoś komuś się przygląda. Wsiadłem sobie do windy i stanąłem przed lustrem. Przetarłem oczy. Czy ja śnię? Przecież ja takiej koszulki w domu nie mam! Jak to kropki nie mam? Przecież ubierałem swoją i nie ma u mnie niczyjej odzieży. Po paru sekundach, dotarło do mnie, że wprawdzie przód koszulki jest na przodzie, ale za to ubrany na „lewą” stronę. I teraz mi się przypomniał zabobon. Mówi on, że jeśli ktoś odwrotnie założy na siebie coś z odzieży, albo pozapina guziki krzywo, to otrzyma jakąś wiadomość! Hahahaha! To teraz zgaduję, czy będzie to cały zestaw wiadomości, czy jedna, ale za to z jakiegoś powodu szczególna.

WINDOWS 10

 

Do niedawna zupełnie nie zainteresowały mnie pogłoski o tym systemie operacyjnym. Nie zamierzałem kupować nowego, przecież nie tak dawno, przesiadłem się na siódemkę. Od pewnego czasu, mam możliwość „darmowego” uaktualnienia siódemki do dziesiątki. Życie nauczyło mnie, że darmowe, może być znacznie droższe od kupowanego. W związku z tym, wypadałoby przed skorzystaniem z okazji, dowiedzieć się czegoś o nowym systemie. Informacje są właściwie żadne i dotyczą niemal wyłącznie bzdetów typu gry i gadżety. Gadżetów nie używam – anioł z nimi. Nieco gorzej jest z grami systemowymi. Niektóre lubię, ale żadnego w tym problemu nie widzę. I tak nie są dla mnie ważne. Usunięcie Windows Media Center, też żadna strata. Nie używam tego.

Internetowe informacje są nieświeże. Trafiłem na nieaktualne i spamerski chłam, co zniechęciło mnie do dalszego poszukiwania. Powiedziano mi, że ten system ma szpiegować swoich użytkowników. Gdzieś to także czytałem. Szpiegowanie użytkowników, to żadna nowość. Wyświetlanie spamu też, a szpiegowanie jest po to, aby wysyłać spam. Nie udało mi się dowiedzieć jakie programy zawiera w sobie system, ani niczego o zgodności systemu z tymi, których używam. A już i tak muszę trzymać XP z uwagi na program, który nie działa mi pod siódemką. Ale wiedziony ciekawością, zarezerwowałem sobie możliwość uaktualnienia. Pisało, że z rezerwacji mogę w dowolnym momencie zrezygnować. Mogę, ale kupa z tego. Zrezygnowałem z rezerwacji i zamiast aktualizacji do siódemki, wpakowało mi prawie 3 gigabajty danych potrzebnych do przejścia na dziesiątkę.

Wyświetlała się wielkość aktualizacji 2,9MB. A pobieranie trwało i trwało, choć mój NetMeter pokazywał dużą szybkość pobierania. Wahała się od 200 do 500 KB/sek! Doczekałem się w końcu instalacji „aktualizacji”. Pokazało się niewielkie okienko z warunkami korzystania. Niestety umowy nie mogłem skopiować i wkleić do edytora tekstowego, co ułatwiłoby mi odczytanie całości, bez potrzeby przewijania niewielkich fragmentów tekstu. Umowy nie zaakceptowałem. Pliki z komputera zostały usunięte. na szczęście trwało to krótko. Około 2 minut. Pozostało nadal okienko dające „szansę” na darmowe uaktualnienie do nowej wersji z 7 na 10.  

Życie nauczyło mnie, że darmowe, może być znacznie droższe od kupowanego. Może chodzić o to, żeby nakłonić użytkowników do korzystania z programów, ze strony Microsoftu przez nich oferowanego za odpłatnością. Może to walka z wielkimi spamerami Google i innymi o pole do zarabiania na cudzej pracy? Nie wiem co się za tym kryje, a swoją ciekawość dotyczącą tego, co zawiera system postanowiłem poskromić. 

 

MÓJ OSTATNI SEN

Czasem zapamiętuję sny. Niektóre z nich, wydają się być prorocze, a inne nie. Sen z tej nocy, wydaje mi się być przepowiednią jakiejś walki w bliskim otoczeniu. W moim bardzo bliskim otoczeniu. W moim bardzo bliskim otoczeniu mam od wielu lat wroga. Mimo upływu lat, nie zrozumiałem przyczyny wrogości do mnie, a nawet twierdzę, że nie daję powodów do wrogiego wobec mnie stosunku. Doszło do tego, że coraz częściej zadaję sobie pytanie, czy owa wrogość poza mną, ma jeszcze jakichś adresatów. Dochodziły do mnie pogłoski, że wcale nie jestem wyróżniony. To znaczy, że wrogość ze strony tej samej osoby, odczuwa jeszcze ktoś inny. 

Zanim opiszę sen, dodam, że niezależnie od treści snu, liczyłem się z nowym przejawem wrogości. I nie tylko do mnie kierowanej. Nie kieruję się tłumaczeniami z żadnych egipskich senników, ani im podobnych. To jednak nie oznacza, że całkowicie odrzucam symbolikę elementów zawartych w snach. Jednak twierdzę, że część symboli jest zmienna indywidualna; przypisana do mnie. Inne symbole, sprawdzają się podobnie u różnych osób. Np. ogień to na stratę. Wiatr na kłamcę, kot – ktoś fałszywy, wąż na wroga. Tej nocy, śniła mi się walka kota ze żmiją. Żmija jest jadowitym wężem. W tym śnie, żmija została okaleczona przez kota, ale zdążyła go ukąsić. Śmierci kota nie pamiętam. Śmierci żmii też nie. We śnie, byłem ciekawy, kto walkę wygra.

Spodziewam się być świadkiem zatargu pomiędzy moim wrogiem, a kimś wobec mnie fałszywym. Zakładam, że do tego dojdzie w ciągu kilku najbliższych dni. I wówczas będę mógł napisać, że sen się spełnił. A jeśli się nie spełni? To może byłoby lepsze? Może sen spowodowały ostatnie informacje, które dotarły wczoraj do mnie? Uważam, że mają one wpływ na treść snu. Że podświadomość może symbolami podpowiadać to, czego się można i należy spodziewać.