WINDOWS 10

 

Do niedawna zupełnie nie zainteresowały mnie pogłoski o tym systemie operacyjnym. Nie zamierzałem kupować nowego, przecież nie tak dawno, przesiadłem się na siódemkę. Od pewnego czasu, mam możliwość „darmowego” uaktualnienia siódemki do dziesiątki. Życie nauczyło mnie, że darmowe, może być znacznie droższe od kupowanego. W związku z tym, wypadałoby przed skorzystaniem z okazji, dowiedzieć się czegoś o nowym systemie. Informacje są właściwie żadne i dotyczą niemal wyłącznie bzdetów typu gry i gadżety. Gadżetów nie używam – anioł z nimi. Nieco gorzej jest z grami systemowymi. Niektóre lubię, ale żadnego w tym problemu nie widzę. I tak nie są dla mnie ważne. Usunięcie Windows Media Center, też żadna strata. Nie używam tego.

Internetowe informacje są nieświeże. Trafiłem na nieaktualne i spamerski chłam, co zniechęciło mnie do dalszego poszukiwania. Powiedziano mi, że ten system ma szpiegować swoich użytkowników. Gdzieś to także czytałem. Szpiegowanie użytkowników, to żadna nowość. Wyświetlanie spamu też, a szpiegowanie jest po to, aby wysyłać spam. Nie udało mi się dowiedzieć jakie programy zawiera w sobie system, ani niczego o zgodności systemu z tymi, których używam. A już i tak muszę trzymać XP z uwagi na program, który nie działa mi pod siódemką. Ale wiedziony ciekawością, zarezerwowałem sobie możliwość uaktualnienia. Pisało, że z rezerwacji mogę w dowolnym momencie zrezygnować. Mogę, ale kupa z tego. Zrezygnowałem z rezerwacji i zamiast aktualizacji do siódemki, wpakowało mi prawie 3 gigabajty danych potrzebnych do przejścia na dziesiątkę.

Wyświetlała się wielkość aktualizacji 2,9MB. A pobieranie trwało i trwało, choć mój NetMeter pokazywał dużą szybkość pobierania. Wahała się od 200 do 500 KB/sek! Doczekałem się w końcu instalacji „aktualizacji”. Pokazało się niewielkie okienko z warunkami korzystania. Niestety umowy nie mogłem skopiować i wkleić do edytora tekstowego, co ułatwiłoby mi odczytanie całości, bez potrzeby przewijania niewielkich fragmentów tekstu. Umowy nie zaakceptowałem. Pliki z komputera zostały usunięte. na szczęście trwało to krótko. Około 2 minut. Pozostało nadal okienko dające „szansę” na darmowe uaktualnienie do nowej wersji z 7 na 10.  

Życie nauczyło mnie, że darmowe, może być znacznie droższe od kupowanego. Może chodzić o to, żeby nakłonić użytkowników do korzystania z programów, ze strony Microsoftu przez nich oferowanego za odpłatnością. Może to walka z wielkimi spamerami Google i innymi o pole do zarabiania na cudzej pracy? Nie wiem co się za tym kryje, a swoją ciekawość dotyczącą tego, co zawiera system postanowiłem poskromić. 

 

2 thoughts on “WINDOWS 10”

  1. Ja z czystej ciekawości chciałam uaktualnić Windows 7 do 10. Na co dzień używam Ubuntu, Windows trzymam tylko po to żeby od czasu do czasu w coś pograć, więc postanowiłam zaryzykować. Niestety Microsoft sam uniemożliwił mi aktualizację poprzez liczne błędy, których omijanie znudziło mi się po 2 dniach.

Dodaj komentarz