NIESPODZIEWAMA WIZYTA

Ptaki lubię. One mnie chyba też. Po powrocie do mieszkania, spojrzałem w okno i na moment zamarłem w bezruchu. Szybę w balkonowych drzwiach próbowała sforsować rudzinka, którą pokazuję na zdjęciach. Próby były powtarzane wiele razy, aż do chwili, w której spłoszył ją łajdus, czyli gołąb. Z tego, że jestem po drugiej stronie szyby, ptaszynka najwyraźniej nic sobie nie robiła. Próbowałem nagrać moment prób sforsowania szyby. Niestety, nie udało mi się tego dokonać w sposób zadowalający.  Ptaszynka za szybko się przemieszczała i nadążałem za nią. Niemniej filmik będzie. A na razie pokazuję kilka kadrów z nakręconego filmiku. Ten ptak, to jest chyba zięba.

SANOCKIE PTASZYSKA

Ptaszyska są oswojone z ludźmi. Same podchodzą do ludzi na niewielką, ale bezpieczną odległość. Po ptasiemu upominają się o jedzonko. Bardziej śmiałe biorą z dłoni, ale robią to niedelikatnie. Jakby się dało, podane im jedzenie, wzięłyby razem z palcami. Szczypią przy tym dość mocno. Wystarczająco mocno, żeby tym przestraszyć małe dzieci. Mimo brzydkiej pogody, zrobiłem trochę zdjęć. To te:

 

   

PTAKI, KOTY I DURNOTY.

Podobnie jak wiele innych osób lubię ptaki. Lubię także koty, które też lubią ptaki. Moje i kocie lubienie ptaków znacznie się różnią od siebie. Nie zabijam ptaków dla zdobycia pożywienia, ani z żadnych innych powodów. Koty są z natury myśliwymi i na ptaki polują. Istnieją pewne grupy ludzi, rzekomo zajmujące się ratowaniem ptaków, które są zagrożone wyginięciem. Koty występują w roli oskarżonych. Oskarżyciele odławiają koty i uśmiercają je. Na czyjś koszt, przecież to zajęcie ktoś musi opłacać.

Kiedy myślę tym, że niektórym gatunkom ptaków grozi wyginięcie, przypomina mi się i to, że kiedyś wyginęły dinozaury i mamuty. Najwyraźniej nikt nie opłacał wówczas odławiaczy kotów i te niezwykle groźne drapieżniki, doszczętnie wytępiły obydwa gatunki zwierząt. Chętni do wskazywania kotów, jako sprawców śmierci wielu ptaków, zapominają o tym, iż koty też mają swoich wrogów wśród dzikich zwierząt i padają ich ofiarą. Często ludzka ingerencja w naturalne środowisko okazuje się dla niego szkodliwa.

Niektórzy fantaści opowiadają, że w ciągu jednego roku, w samych tylko USA, koty zabiły BILION ptaków. W Australii w identycznym okresie, stracić miało życie 800 milionów ptaków. A przecież koty i ptaki żyją także w innych części świata. Próbowano mnie przekonać, że te dane są potwierdzone przez uczonych, jednak nie dowiedziałem się przez jakich. Absurdalność twierdzeń o tak olbrzymiej szkodliwości kotów, można wykazać na wiele sposobów. Na przykład powierzchnia USA wynosi: 9 857 306 km². Policzmy ile zabitych ptaków wypadnie na jeden kilometr kwadratowy: 1 000 000 000 000 : 9 857 306 = niecałe 101448 ptaków. A ludność USA liczy 316,1 miliona ludzi. Statystyczny Amerykanin, musiałby naliczyć rocznie 3164 zabite ptaki. To daje dziennie około dziewięciu ptaków. Pozostaje udowodnić, że ptaka zabił kot. Żeby tak jeszcze ci „uczeni” powiedzieli ile ptaków ucieknie kotu, zanim złapie jednego i wyliczyli ile kotów potrzeba, aby w ciągu jednego roku zabiły bilion ptaków byłoby super.