Zabawa w aplikacje Google i nie tylko, trwa na całego. Google Play, podobno w formie żartu, udostępnia aplikacje do mierzenia ciśnienia krwi, temperatury i inne bzdury. W opisach owych zabawek, jest zawarta informacja o tym, że to jest żart. Żart, żartem, ale dlaczego żarty potrzebują mieć dostęp do zdjęć, lokalizacji użytkownika? Czemu nie wszystkie żarty mają takie wymagania? Wspomniane aplikacje Google, mogą faktycznie mieć coś wspólnego z temperaturą ciała i ciśnieniem krwi. Zwłaszcza te wymagające, wprawdzie zmierzyć nie mogą, ale mogą podnieść ciśnienie krwi i temperaturę. Zrozumiałe jest, że aplikacje służące do obróbki zdjęć i wideo, potrzebują dostępu do tych plików. Ale, po jakie kropki ma być wymagany dostęp do lokalizacji?
Autor: Totylkoja
NALOTY WE ŚNIE
Nie wiem dlaczego, ale wiele razy śniła mi się wojna. Ostatnio są to naloty. Akcje snów toczą się w moich rodzinnych stronach. We snach, patrzę na nie z domu rodzinnego, lub z miejsca, gdzie pracowała moja mama. Tej nocy, śniło mi się, że przez okno domu rodzinnego patrzyłem na nisko lecące, ciężkie samoloty wojskowe. Tak nisko, że dom trząsł się i od drgań zaczął się walić. Sen nieprzyjemny i niczego dobrego nie wróży. Z reguły takie sny u mnie, poprzedzają kłótnie. Tym razem spodziewam się ostrych kłótni i paskudnego finału.
ALCATEL 5020D – ACH TE MOBILE
Takiego telefonu używam. Używam go niemal wyłącznie do wykonywania połączeń głosowych. Prawie nigdy nie wysyłam wiadomości tekstowych, a o wiadomościach głosowych nie ma mowy! Niezależnie od tego, kilka razy zdarzyło mi się otrzymać „mobilnego esa”, o dostarczeniu odbiorcy takiego czegoś! O kropki! Jak to? Następną nieużywaną przeze mnie zabawką, jest funkcja obracania telefonu, aby wyciszyć połączenia przychodzące. Nigdy tej funkcji nie włączałem, ale za to, wiele razy ją wyłączałem. Jak ta funkcja działa? Kiedy siedzę w domu i słyszę sygnał, bo ktoś do mnie dzwoni, to, mogę obrócić telefonem i niech sobie dzwoni. Nie będę słyszał sygnału.
Kiedy idę, mam telefon w kieszeni. Wraz z ruchami nogi, telefon zmienia swoje położenie i może wtedy, wyciszyć dzwonek. Więc nie będę wiedział o tym, że ktoś chciał ze mną rozmawiać. A potem, ten ktoś dziwi się, dlaczego nie odbieram! Czy tą funkcję pracownicy „Tych Mobilów”, włączają zdalnie po to, abym oddzwaniał i płacił za rozmowy? Nie widzę innego wyjaśnienia tego zjawiska. No, może jeszcze oprócz tego, mogą przeszkadzać jakieś zakłócenia w pracy poszczególnych sieci telefonii komórkowej. Tylko pojąć nie mogę, czemu zakłócenia związane z zasięgiem, miałyby zmieniać ustawienia w moim telefonie?
Ale, Te Mobile, chwalą się najwyższą jakością połączeń, co akurat będzie prawdą, jeśli napiszą: „podłączeń”. Oczywiście do kieszeni użytkownika! Co łatwo wykazać, przez porównanie własnych potrzeb z reklamami. Na rozmowy wydaję średnio 75 złotych na dwa miesiące. To trzy doładowania po 25 złotych. A oni w reklamach, proponują oszczędności nawet do 50 złotych. O kropki! To ile trzeba wydać, żeby móc tyle „zaoszczędzić”? Dla mnie, to jest wyłudzanie pieniędzy! Rezultat skutecznego prania mózgu jest oczywisty. Właściciel wypranego mózgu, przejdzie także czyszczenie kieszeni!!!
I następna zabawka: Wi-Fi. Tej funkcji nigdy nie używam poza jednym wyjątkiem. Są to połączenia z moim komputerem przez router i po użyciu, za każdym razem, Wi-Fi wyłączam. Telefon posiada funkcję informowania mnie o tym, że znajduję się w miejscu, gdzie jest dostępna sieć Wi-Fi. Mimo, że ta funkcja jest wyłączana, również „sama” mi się włącza co jakiś czas. Telefon nie wykazuje żadnych usterek i według mnie, pracownikom się nudzi i z nudów popełniają uczynki. Ach Te Mobile!
RYJÓWKA
Gryzoń będący pod ochroną. Pierwszy raz, widziałem gdzieś zdjęcie tego czegoś. Dzisiaj, Pimpuś przyniósł takie zwierzątko żywe do domu. Zwierzę odebrałem Pimpusiowi i wypuściłem na wolność. Coś jednak zawdzięczam Pimpusiowi. To zdjęcia i króciutki filmik.
ACH TE MOBILE – JESZCZE BLIŻEJ KASY
Z sieci T-Mobile wziąłem na trzyletnią umowę tablet z dostępem do internetu. Tablet jest wyposażony w moduł 3G, co teoretycznie powinno zapewnić mi bezproblemowe otwieranie stron internetowych. Na mapkach informujących o zasięgu nadajników, jest obecnie zaznaczone LTE, oprócz 3G. Tylko, że w praktyce, owo 3 G, należy uzupełnić o ówna! Bywa, że nawet raz na trzy dni, mrugnie mi napis 3G, ale zaraz wraca do E, lub H+. Więc użyłem jednego z programów do mierzenia prędkości transferu. Wynik pomiarów był oszałamiający: download = 10,2 kB/s, upload = 4,4 kB/s i ping 156. Co? Powtarzam pomiar i takie były kolejne wyniki: download = 14,0 kB/s, upload = 5,5 kB/s i ping 432. Otwieranie stron www, trwało nieznośnie długo. Nadmieniam, że były to strony z niewielką ilością grafiki i bez filmików.
Minęło dwa lata od zawarcia umowy. Z sieci zadzwoniła do mnie pani, która zaproponowała mi zwiększenie limitu transferu, za te same pieniądze, ale na kolejne dwa lata, trzeba by było przedłużać umowę. Odpowiedziałem tej pani, że nie zamierzam płacić za nic. Że ich usługa, to jeden wielki wstyd i nie zamierzam z nimi więcej żadnych umów zawierać. Obecna umowa, ustala limit pobranych danych na 3 GB, przy opłacie 29,99 zł. Praktycznie nie można tego wykorzystać, bo prędzej człowieka zaleje troista anielska, niż doczeka się swoich bajtów! A tu jeszcze mydlą oczy limitem 30 GB!!! O kropki!
Minął kolejny miesiąc. Pani zdążyła zapomnieć o naszej poprzedniej rozmowie. Zadzwoniła ponownie, uprzejmie informując mnie, iż ma nową, bardzo korzystną dla mnie ofertę. Przedłużenie umowy i limit transferu 25 GB na miesiąc, za 39,99 zł. Albo zachowanie dotychczasowej opłaty przy mniejszym limicie transferu. Zapomniałem ile to miało być. Obiecałem tej pani, napisać na temat naszej rozmowy i usługi świadczonej przez te mobile w internecie, co czynię. Kiedy powiedziałem że nie zapewniają takiej szybkości transferu, jaką oznaczają na mapkach, usłyszałem, że może zmienić sprzęt na inny. O tak, proszę pani. Może pani pojeździ samochodem wyścigowym po leśnych ścieżynkach! Wiele drzew do popisu!
DYSKOMFORT.
W obliczu ponawiających się konfliktowych sytuacji. podjąłem decyzję o maksymalnym ograniczeniu możliwości rozszerzenia się konfliktu. Pomimo, że moja decyzja jest zasadna, czułem dyskomfort. Zastanawiałem się, czy moja reakcja nie była zbyt ostra. Dyskomfort minął, jak ręką odjął, po kolejnej utarczce. Wynika z niej, że poza moimi plecami nadal prowadzone są intrygi. Nie będę sprawdzał kto i co komu powiedział, a co ktoś zmyślił, bo to nie ma sensu. Niech się duszą swoimi kłamstwami i intrygami. Beze mnie!
MATERIAŁ NA SCHODY…:)
Znam cymbała, któremu się wydaje, że jest bardzo mądry. Pobudowany dom, którym się opiekuje, pozbawił dostępu do piwnicy od wewnątrz, choć, można było takie przejście zostawić. W piwnicy jest piec od centralnego ogrzewania, do którego będzie trzeba codziennie schodzić. Teraz trzeba schodzić do piwnicy od podwórka, bez względu na pogodę. Wprawdzie są schody do piwnicy, ale trzeba do nich dojść po śliskiej skarpie. To teraz, a jak w zimie przyjdą odwilże i mróz na przemian? No, to trzeba zrobić schody, żeby się nie pośliznąć i upadając, nie połamać rąk, albo nóg. Na schody potrzeba materiału, ale szkoda wydać pieniędzy, a w starym domu jest dachówka. I z tej dachówki, chce zrobić schody! Dachówka, jest tak szorstkim materiałem, że nawet woda po niej nie spłynie. Geniusz taki! 🙂
ZWIERZĘTA NIE LUBIĄ SMRODU ALKOHOLU!
Jeśli nie wszystkie, to zapewne większość. Rozumiem je. Kiedyś wyczytałem w jakiejś książce o wilkach, które zjadły konie, a nie tknęły pijanego woźnicy. Z własnych obserwacji dodam, że tego odoru na pewno nie lubią psy. Obszczekują pijanych. Przypuszczam, że koty też nie tolerują tej woni i unikają osób pijących, nie tylko wtedy, kiedy wyczuwają od nich ten smród. Powtórzę: rozumiem je! Ja też nie lubię tego smrodu.
….a przez Niego, wszystko się stało. Przebaczeniaaaaaa.
Biała Dama co roku przystępuje do spowiedzi i prosi o przebaczenie. Również co roku, spotyka się z odmową i poleceniem przyjścia za rok do spowiedzi. Słyszy wyjaśnienie, że jeszcze nie pora, jeszcze musi cierpieć. Wierzę…. a przez Niego wszystko się stało. On, to dla nas…..?
Natchniony duchem.
Mam szczęście do dziwacznych snów. Minionej nocy, wychodziłem z jakichś piwnic, po schodach. Widziałem przed sobą schody, a na nich siedzącego kota. Schody będące przede mną, nie stanowiły przeszkody dla moich oczu, co umożliwiało mi widzenie tego, co znajduje się poza schodami. Poza nimi, widziałem zieloną trawę, a na niej pasły się sarenki, albo łanie. Nie zdążyłem się im przyjrzeć, ponieważ poczułem jakieś dotknięcie i chłód. Gdy obejrzałem się w tył, aby stwierdzić co jest źródłem chłodnego dotyku, usłyszałem: jesteś natchniony duchem, który daje ci władzę nad wszystkimi dzikimi zwierzętami.