TRANSPLANTACJA GŁOWY.

Włoski lekarz przymierza się do transplantacji głowy i dzieli skórę na nieupolowanym niedźwiedziu. Spodziewa się wydłużenia życia u pacjenta. Czytałem o przeprowadzonych transplantacjach głowy u myszy, które zakończyły się sukcesem. Ale nie napisali, czy myszy, po takiej operacji żyły dłużej. Mnie w tym wszystkim zastanawia pewna rzecz. Nie wiem jak taką operację potraktować: czy nową głowę dostanie ciało, czy głowa dostanie nowe ciało? I nie wiem, czy dłużej będzie żyła głowa z nowym ciałem, czy też ciało z nową głową. Znacznie ciekawsze jest to, kim będzie organizm po takiej transplantacji, jeśli nie zamieni się w dwa trupy!

Wydaje mi się, że taki organizm będzie „głową” z cudzym ciałem. W głowie jest mózg, który będzie pamiętał poprzednie ciało, a nowe ciało, chyba nie będzie pamiętało komu je odebrano, bo jeszcze by mogło odrzucić głowę. A jeśli głowa nie zechce żyć z cudzym ciałem i je odrzuci??? Troszeczkę mnie ponosi fantazja. Zaciekawia mnie, jakie choroby kwalifikują człowieka do wymiany głowy? Bo chyba nie ucha i nie łysina. Wydało mi się, że chodziło o choroby mózgu. Ale byłem w błędzie. Znalazłem artykuł, w którym temu tematowi, poświęcono sporo uwagi. Artykuł jest tutaj: „O przeszczepie głowy”. Z artykułu dowiedziałem się, że głowa dostanie nowe ciało. Nie wiadomo od kogo. Niełatwo będzie znaleźć dawcę ciała. W artykule nie wspomniano ani jednym słowem o losie dawcy korpusu (ciała). Dlaczego pominięto ten temat? Co z życiem dawcy ciała???

CO SIĘ STAŁO ZE ZDROWĄ NERKĄ?

Kilka dni temu usłyszałem o wycięciu pacjentowi zdrowej nerki. Dziwi mnie to niezmiernie, jak mogło dojść do wycięcia zdrowego organu? W szpitalach chirurdzy wykonują najróżniejsze operacje. Na przykład jest tak, że usuwa się tylko uszkodzoną część organu. Jeśli można rozpoznać która część organu jest chora i ją usunąć, czemu nie da się rozpoznać całkowicie zdrowego organu? Czy może być tak, że organ uszkodzony od wewnątrz, na zewnątrz wygląda jak zdrowy? Nie wiem tego, ale wiem, że nie trzeba być lekarzem, aby umieć odróżnić lewą stronę od prawej.

Nie sądzę, aby przed operacją sprawiało trudność sprawdzenie historii choroby i tożsamości pacjenta. Bo, może innemu miano „wyjąć” nerkę, po przeciwnej stronie. Ponieważ wycięto zdrową nerkę, najwidoczniej nikt nie pokwapił się o sprawdzenie przed operacją, czy wszystko jest w należytym porządku. W związku z tym, za konieczne uważam zadanie pytania o to, co się stało ze zdrową nerką? Pytam się o to, ponieważ pacjent pozbawiony zdrowej nerki, ma czekać na dawcę. Skoro można wszczepić cudzy organ, czy nie dałoby się w to miejsce wstawić własnego? Czyli co? Zdrowa nerka się zmarnowała i już nikomu nie posłuży?