PALIŁEM PAPIEROSY.

Palenie tytoniu jest bezsprzecznie szkodliwe. Szkodzi także osobom niepalącym. Niektórym na mózg. Już kilka razy słyszałem, że nikotyna uzależnia mocniej od niektórych narkotyków. Nazwy nie podano, więc nie wiem od których. Wymieniono szkody na zdrowiu spowodowane paleniem papierosów, lecz nie uczyniono tego samego w odniesieniu do narkotyków. Szkoda. Owe mądrości nadaje radio „ESKA” z Rzeszowa. Z innych źródeł, poczynając od Ruchu Palikota, a kończąc na Facebooku, dowiedziałem się paru interesujących rzeczy o marihuanie. Podobno nie uzależnia tak mocno, jak nikotyna. Powoduje słyszenie kolorów, głosów, utratę poczucia odległości. Paliłem papierosy. Nigdy nie słyszałem kolorów, nie traciłem poczucia odległości.

Wprawdzie z trudem, ale palenie rzuciłem. Teraz, kiedy myślę o sensacjach pochodzących z rzeszowskiego radia, chciałbym prowadzącego audycję zapytać się o jeden drobny szczegół. Czemu, skoro nikotyna bardziej uzależnia od narkotyków, nie ma ośrodków odwykowych dla palaczy tytoniu? Dla narkomanów takie są!!! Toż to jawna niesprawiedliwość!!!

WYLISTKOWANIE SZARYCH KOMÓREK Z MÓZGU.

Zielony listek, to konopie indyjskie. Na gębowej książce zostałem zaproszony do poparcia dążeń, do zalegalizowania zielonego listka. Za żadne grzechy świata, nie poprę tego ruchu. Wystarczy nieszczęść spowodowanych paleniem tytoniu i spożywaniem alkoholu. Po co dokładać kolejne? Nie widzę takiej potrzeby. To, w jaki  paru zwolenników zalegalizowania obrotu marihuaną usiłowało mnie do tego przekonać, jest niemożliwe do akceptacji przy zachowaniu rozsądku.

Wulgaryzmy i epitety były w użyciu, aby podkreślić wyższość ich IQ nad moim i jeszcze innej użytkowniczki, bo jesteśmy przeciwko tej inicjatywie. Obrzucanie epitetami, zapewne ma na celu podkreślenie ich intelektualnej wyższości nad przeciwnikami inicjatywy. Bo przecież oni chcą, to mieć muszą, a większość, która jest temu przeciwna, powinna potulnie wyrazić zgodę na te fanaberie. Innym użytym argumentem jest fakt, że konopie są najsilniejszym naturalnym włóknem i to pewnie, jest koronny argument, aby zalegalizować obrót marihuaną. 

„2. Działanie marihuany

Konopie indyjskie powodują zmianę percepcji czasu i odległości (wydłużenie lub skrócenie) oraz obrazu ciała (uczucie lekkości). Może pojawić się synestezja, np. widzenie dźwięków, słyszenie kolorów itp. Przeżyciom tym towarzyszy dobre samopoczucie, euforia, wyższa samoocena, odprężenie, spadek samokontroli, uczucie wyostrzenia zmysłów i lepszego rozumienia świata, filozofowanie, wielomówność oraz napadowy śmiech. Czasami po zażyciu marihuany może pojawić się senność i nadmierne uspokojenie. Niestety THC osłabia pamięć, koordynację wzrokowo-ruchową, koncentrację uwagi i czynności automatyczne.

 Osłabienie siły mięśniowej z płynnością ruchów i zwolnienie czasu reakcji prowadzą do obniżenia sprawności psychofizycznej…….Psychoza intoksykacyjna po zatruciu kannabinolami może manifestować się w postaci omamów wzrokowych i słuchowych, pseudoomamów, gonitwy myśli, depersonalizacji, derealizacji, urojeń prześladowczych, zmian schematu ciała, przymglenia świadomości, niepokoju, lęku, zagubienia, poczucia umierania i utraty zmysłów oraz bezsenności. Objawy psychotyczne zazwyczaj mijają po kilku dniach. ”     

Zacytowałem skromny fragment z artykułu omawiającego szkodliwe skutki palenia marihuany. Marihuana posiada także właściwości lecznicze, czego chwytają się zwolennicy legalizacji obrotu nią i pragnący zalegalizowania uprawy zielonego listka. Ponieważ mam niższy od nich poziom IQ, nie potrafię zrozumieć tego, po co zdrowi ludzie mają „zażywać” lekarstwo?  No po co? Z czego chcą się leczyć??? Na głowę? Akurat! Palenie marihuany nie leczy chorób psychicznych, więc poczucie zagubienia, stany lękowe, poczucie umierania, sprawia im przyjemność?  I dalsze cytaty:

„Najczęstsze powikłania palenia marihuany, to: bóle gardła, zapalenie oskrzeli i astma. U kobiet regularnie palących występują zaburzenia miesiączkowania, a u mężczyzn – zaburzenia produkcji testosteronu. Dzieci matek palących marihuanę mają mniejszą masę urodzeniową niż dzieci matek niepalących. Dodatkowo palący „trawkę” są bardziej narażeni na urazy, np. wskutek wypadków komunikacyjnych, gdyż THC osłabia refleks.”  

No właśnie! Jeszcze stwarzają na drogach zagrożenia dla innych użytkowników. jakby mało było nieszczęść spowodowanych przez pijanych kierowców. Teraz o objawach uzależnienia:

„Objawy uzależnienia od marihuany, to:

  • zaburzenia snu,
  • apatia, brak motywacji do działania,
  • ograniczanie kontaktów międzyludzkich,
  • zaburzenia koncentracji i pamięci,
  • zaburzenia zdolności uczenia się,
  • myślenie magiczne i porozrywane,
  • upośledzenie umiejętności logicznego myślenia,
  • osłabienie zachowań intuicyjnych,
  • wychudzenie,
  • przewlekłe zapalenia krtani i oskrzeli,
  • napady kaszlu,
  • przekrwienie spojówek i białkówek.” 

Jeszcze jeden cytat o skutkach palenia marihuany

„Dłuższe zażywanie marihuany prowadzi do zespołu apatyczno-abulicznego, który manifestuje się bezczynnością, zobojętnieniem uczuciowym i zmniejszeniem zainteresowań. W skrajnej postaci nastolatki palące marihuanę mogą izolować się od społeczeństwa i przerwać naukę. Uzależnienie fizyczne od THC jest słabo wyrażone i występuje jedynie u osób uzależnionych, które przyjmują codziennie wysokie dawki narkotyku. Do objawów abstynencyjnych, które pojawiają się w czasie niebrania, zalicza się: drażliwość, lęk, głód psychiczny, wzmożoną potliwość, spadek apetytu, dolegliwości żołądkowe, dreszcze, niewielki wzrost temperatury ciała i zaburzenia snu. Odstawienie marihuany może skutkować zaburzeniami psychotycznymi, w tym tzw. flashbackami.

 Flashbacki to nawroty objawów psychotycznych, np. omamów wzrokowych, napadów lęku, zaburzeń percepcji czasu i przestrzeni oraz doznań zmysłowych, utrzymujących się od kilku sekund do kilku minut. Jak rozpoznać, czy ktoś bierze marihuanę? Warto zwrócić uwagę na słodką woń oddechu, włosów i ubrania, powiększone źrenice, pr
zekrwione oczy, zaburzenia koordynacji ruchowej, zwiększony apetyt, chwiejność emocjonalną, opóźniony refleks, nieuzasadniony chichot oraz fifki, bibułki papierosowe, nasionka i zielono-brązowe liście.”

Po przeczytaniu cytowanych tu fragmentów artykułu, należy zadać pytanie o to, w czyim interesie byłaby ta legalizacja? Społeczeństwa? Jaką to korzyść ma odnieść społeczeństwo ze sprzedaży narkotyków, choćby i lekkimi nazywanych? Jeśli przyjrzeć się skutkom palenia marihuany, takim jak osłabienie mięśni, czy zaburzenia koncentracji, zadaję pytanie: Skąd uzależnieni palący marihuanę będą brać pieniądze na zakup marihuany, jeśli żadnej pracy wykonywać nie będą mogli? Z czego będą się utrzymywać? Z uprawy listka i niszczenia następnych młodych ludzi?  

Zanim poprzecie ich inicjatywę, pomyślcie o swoich dzieciach, swoich wnukach. Czy chcielibyście, aby jakaś kanalia zniszczyła je narkotykami, aby pławić się w luksusach, kosztem czyjejś niemożności normalnego funkcjonowania? Czy chcielibyście, by Wasze dzieci i wnuki niszczyły innym życie narkotykami? Został jeszcze nielegalny obrót narkotykami. Nie dajcie sobie wmówić tego, że zalegalizowanie obrotu marihuaną zniszczy nielegalny handel tym specyfikiem, bo nie zniszczy. Wielu innych rzeczy prawo zabrania, za wiele rzeczy karze. Na przykład złodziejstwo. Kierując się logiką narkomanów, należałoby zezwolić na to, aby każdy mógł sobie legalnie brać to, na co mu przyjdzie ochota. I tym sposobem zniszczyć mafie złodziejskie.