Covidnie to wyraz powstały z wyrazów covid i brednie. Mam dość bzdur na ten temat. Mam dość bredni o wyższości masek nad przyłbicami i bredni o ich skuteczności. Mam też dość bredni o szczepionkach i teorii spiskowych o nanoczipach mających być przy tej okazji wszczepianych. Mam dość całkiem idiotycznych obostrzeń i ich jeszcze głupszych uzasadnień.
Mam dość utrudnień z dostępem do lekarza pierwszego kontaktu i pisania kompletnie idiotycznych oświadczeń zanim dostanę się do specjalistycznej poradni, albo do laboratorium.
O ile pierwsze pytanie jest normalne, o tyle drugie niekoniecznie. Przecież codziennie spotykam różnych ludzi, w różnych miejscach i wcale nie muszę wiedzieć, czy oni na to chorowali, i czy aktualnie nie są nosicielami wirusa tego, albo innego. Trzecie pytanie jest kompletnym nonsensem. Nie sądzę, by ktoś mający kwarantannę ryzykował zapłacenie grzywny. Ostatnie już jest takim idiotyzmem, że się w głowie nie mieści. Przecież zanim wypełnię oświadczenie, już mam sprawdzoną temperaturę. Kaszlu raczej ukryć się nie da. Utrata węchu i smaku też niekoniecznie świadczy o zarażeniu się poszukiwanym koronawirusem. Kaszel też może być spowodowany inną chorobą, niekoniecznie płuc.