Słucham i przeważnie milczę.

Jeden z moich znajomych ma zamiary. Zamiary jego są ograniczone przez możliwości i nie tylko, bo także przez niezależne od niego czynniki zewnętrzne. Niektóre jego wypowiedzi wydają się być w sprzeczności z zamierzeniem, o ile nie ma w tym planu B. Takiego gdyby coś należało czymś, z jakiegoś powodu opóźnić. Albo nawet całkowicie zrezygnować. O części problemów z realizacją mi opowiadał, ale jakoś mnie nie przekonał do swojego sposobu myślenia.

Jest tak wiele powodów uzasadniających mój sceptycyzm wobec jego zamierzeń, że nawet nie spróbuję ich wszystkich opisać. Z tego co wiem, wynika, że ma jakieś szanse na realizację swych planów, ale niewiadomą pozostają skutki postawienia przez niego na swoim. Najsłabszym w tych planach jest punkt, który określam mianem spalenia za sobą mostów. I właśnie to może go kiedyś pogrążyć, bo nie będzie możliwe przywrócenie poprzedniej sytuacji.

Focus stacking z ręki :)

Podpowiedziano mi sposób wykonywania z ręki, lub w oparciu o monopad robienia takich zdjęć. Cóż, jak ktoś chce, próbować może do woli. Jak to wypadnie, mniejsza o to. Może wymagania tego kogoś nie są równe moim wymaganiom. Skoro ta technika jest przeznaczona do wykonywania zdjęć nieruchomych obiektów, to wymagany jest też statyw, aby aparat nie zmieniał swojej pozycji. W proponowanym mi sposobie aparat musi się przemieszczać, co prowadzi do tego, że na każdym kadrze będzie inna treść obrazu i obawiam się, że wynik końcowy będzie daleki od zamierzonego.

Po tej podpowiedzi przestaje mnie dziwić otrzymane pytanie o to, czy zdjęcie szerszenia wykonałem ze stosu. Trochę mnie to dziwiło, bo w opisie napisałem, że szerszeń cały czas dreptał.

Wierny Bogu i Ojczyźnie.

Taki napis pojawił się na grobie zmarłego znajomego. Wiem, że był wierzącym i praktykującym, ale niczego nie wiem o jego patriotyzmie. Nigdy nie opowiadał mi o swojej działalności na rzecz Polski i w ogóle niewiele o sobie mówił. Z przeprowadzonych z nim rozmów wiem na pewno, że mieliśmy odmienne poglądy polityczne. Ale to nie wyklucza jego patriotyzmu. To, co o nim wiem z jego opowiadań, nie potwierdza i nie przeczy istnieniu jego patriotyzmu.

Dlatego ten napis, odmienny od wielu innych jest dla mnie zastanawiający. Z jakiegoś powodu, ktoś z jego krewnych polecił kamieniarzowi umieścić taki napis. Zanim zobaczyłem to zdanie wyryte na tabliczce, dość długo zastanawiałem się dlaczego nie ma żadnej informacji, że on tu jest pochowany! Prawdopodobnie było to spowodowane opieszałością, lub nadmiarem pracy, a może jeszcze czymś innym. Skromny, drewniany krzyż z tabliczką pojawił się dopiero kilka miesięcy po pogrzebie, mniej więcej w połowie października.

Jednak tabliczka z wyrytym interesującym mnie napisem, pojawiła się jeszcze później, na kilka dni przed świętem zmarłych. Fakt jest taki, że niezależnie od przyczyn opóźnień, pojawiła się informacja o zmarłym. Właściwie mógłbym na tym poprzestać, ale wygląda na to, że coś ciekawego z życia tego człowieka jest już chyba na zawsze ukryte przede mną. Mogę sobie jednak snuć różne domysły w oparciu o nikłą wiedzę na jego temat. Był człowiekiem cichym i skromnym, ale nie w młodości. W młodości musiał być człowiekiem aktywnym zawodowo i być może też towarzysko.

Przyszłe rozstrzygnięcia cd…

O planach nadal wspomina, ale mam wrażenie, że traci pewność siebie, a może nawet niezbyt chce zrealizować swój plan. Gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości z tym związane, wcale bym się nie zdziwił. W mojej ocenie, jest to obarczone ogromnym ryzykiem niepowodzenia i to wcale nie od razu. Właściwie wyłącznie rezygnacja jest jedynym sposobem uniknięcia ewentualnych kłopotów.

Znając częściowo sytuację zastanawiam się jakie może mieć pozytywne argumenty wskazujące na powodzenie w realizacji planu, a także, że wszystko później ułoży się pomyślnie. A przecież trudno mi uznać, że pewnych rzeczy nie przemyślał wcale. Może przemyślał niedostatecznie, co może w przyszłości obrócić się przeciwko niemu. A może. Ja takie widmo dostrzegam. Sądząc po pierwszej części jego planu, który musi zrealizować, aby zrealizować resztę, już na samym początku może stracić wszystko i zostać z niczym.

To jednak wcale nie musi nastąpić od razu, a dopiero po jakimś czasie, może nawet po latach. Nie wydaje mi się, aby był dobrze zabezpieczony i może się okazać, że jednak lepiej byłoby zrezygnować z przedsięwzięcia, ale liczy na coś, czego nie wiem.

Przyszłe rozstrzygnięcia.

Jutrzejszy dzień jest pierwszym w kierunku rozstrzygnięcia się pewnej sprawy, na którą patrzę z niedowierzaniem. Czy rzeczywiście szalony plan znajomego się powiedzie? Na ile precyzyjnie przemyślał różne warianty, czy prawidłowo ocenił swoje możliwości? Czy pójdzie na rympał i postawi wszystko na jedną kartę? Nie wiem, ale według mnie jego założenia są w znacznej części obarczone błędami. Powiedzieć mu tego nie mam jak, bo to już byłoby ingerencją w jego osobiste sprawy i mógłby to źle przyjąć.

Niektóre jego wypowiedzi świadczą o pewnym stopniu zabezpieczenia sobie wyjścia awaryjnego, czyli może się liczyć z tym, co ja widzę jako zagrożenie dla niego. Jeszcze inna wypowiedź wskazuje na to, że jest brane pod uwagę opóźnienie realizacji przedsięwzięcia. To też wskazuje na posiadania innego planu, na wypadek niepowodzenia planu podstawowego i wspomnianego opóźnienia jego realizacji. Jestem jeszcze ciekawy czy bierze pod uwagę siłę nabywczą pieniądza, a ten element może być niekorzystny dla jego planów.

A jednak przedwcześnie…

Przedwcześnie wyraził ktoś pewność, że na czymś zna się lepiej niż ja. Zaproponowałem temu komuś ostrożność w takich osądach, żeby nie okazało się coś wprost przeciwnego. I okazało się, ale nie czuję z tego powodu żadnej satysfakcji. Potrzebował mojej pomocy w czymś, co ja zrobiłbym bez korzystania z pomocy drugiej osoby. Dzięki temu przekonał się, że czegoś o czymś nie wie i jego stopień znajomości zagadnienia nie przewyższa mojego. Owszem wie o niektórych rzeczach, które są mi obce, a też o innych, które zapomniałem. Tak, że ja też nie mam co się wywyższać.

Minimalna odległość ostrzenia od matrycy?

Posiadam obiektyw makro, który umożliwia uzyskiwanie ostrego zdjęcia z odległości 13 milimetrów. Znam kogoś twierdzącego, że minimalną odległość ostrzenia podaje się od matrycy. Wspomniany obiektyw ma długość 7,5 centymetra. Pomiędzy mocowaniem obiektywu, a matrycą jest dystans w przybliżeniu jednego centymetra. Ów znajomy dostał pytanie w jaki sposób matryca przybliża się do fotografowanego obiektu, czy może kurczy się obiektyw po to, aby jego twierdzenie stało się zgodne z prawdą.

Bajdurzenie?

Bajdurzenie tak, ale spowodowało sprawdzenie, czy posiadane przeze mnie informacje z zakresu prawa są aktualne. Wyszło mi na to, że tak! Temat mnie kiedyś interesował, ale wtedy były trudności z dostępem do informacji. Mnie potrzebne udało się znaleźć z miejskiej bibliotece. I te są aktualne nadal. Dziś mogę wiele potrzebnych informacji znaleźć nie wychodząc z domu. Toteż bajdurzenie o czymś, może wynikać z niezrozumienia dostępnych informacji, albo jest to spowodowane wprowadzeniem przez kogoś w błąd.

Skoro jest bajdurzenie o czymś, to jest jakieś tego podłoże. Na przykład nieporozumienia pomiędzy osobami spowodowane niechęcią i może nawet jakimiś nieprzyjaznymi poczynaniami przez jedną ze stron, a nawet przez obie strony. To trochę tłumaczyłoby bajdurzenie, ale prowadzi też do wniosku, że w związku z nieprzyjaznymi poczynaniami, były podejmowane jakieś kroki mające coś zmienić.

Musi się przekonać.

Zamierza zmienić dostawcę usługi internetowej, gdyż uważa, że to usługodawca odpowiada za problemy z utrudnieniami z oglądaniem programów telewizyjnych będących w pakiecie. Nie daje sobie w żaden sposób wytłumaczyć, że jego problemy są spowodowane z przyczyn niezależnych od dostawcy usług. W  przypadku istnienia problemów z odbieraniem programów telewizyjnych, zrezygnowałbym z pakietu telewizyjnego i zostawiłbym dostęp do Internetu. Parę pieniędzy mniej do wydania.

Internet mamy obydwaj od tego samego dostawcy, z tą różnicą, że ja nie korzystam z żadnego pakietu telewizyjnego. Na działanie urządzeń umożliwiających dostęp do stron internetowych, nie mam żadnych zastrzeżeń. Do niektórych „zmulonych” stron mam. Ale to nie jest wina firmy udostępniającej dostęp do sieci internetowych. Nie wiem co jest powodem zakłóceń irytujących mojego znajomego. Nie wiem też, jak często pojawiają się te problemy. przypuszczam, że część z nich, jest zawiniona przez niego samego.

Dane exif.

Prawdopodobnie większość fotografujących wie jakiego rodzaju są to dane i jakie informacje zawierają. Mam poważne powody, aby uznać te dane za niezbyt wiarygodne, a nawet całkiem niewiarygodne. Znam serwis, w którym oprogramowanie odczytuje nieistniejące dane i gubi te, które istnieją rzeczywiście. Fałszywe dane exif są podawane w przypadku korzystania z obiektywu manualnego, niemającego połączeń elektrycznych z aparatem i ostrość oraz przysłonę trzeba ustawiać ręcznie. Ponieważ obiektyw nie ma połączeń elektrycznych z aparatem, aparat nie odczytuje wartości przysłony i ta wartość nie jest zapisywana w pliku. Ale czas ekspozycji nadal ustawia się w aparacie i tą wartość exif zawiera. Ale serwisowe oprogramowanie, z nieznanych mi przyczyn podaje fikcyjną wartość przysłony i usuwa z danych czas ekspozycji.