KRZYŻAK, ALE NIE POD CHOINKĘ.

Pająk krzyżak próbował mi dzisiaj pozować do zdjęć. Niestety przeszkadzał nam wiatr, który szarpał mocno pajęczyną i siedzącym na niej pająkiem. Jeszcze słoneczko było nie po tej co trzeba stronie, a nie było nikogo, kto by mi je przeniósł. Pająk siedział w takim miejscu, że nie miałem możliwości, by robić zdjęcia od innej strony.

Kiedyś miałem okazję widzieć, jak pająk uwijał się owijając swoją zdobycz – muchę. Wykonywał przy tym szybkie ruchy. Mucha szarpała się, ale nie miała szans się obronić. I została caluteńka owinięta w pajęczą nić. Obserwowałem dzisiejszego pająka krzyżaka, jak niósł kompletnie owiniętą muchę do swojej spiżarni, a może chciał ją ukryty pod listkami zjeść. 

Czekałem, żeby zobaczyć jak pająk będzie się posilał. Chciałbym zobaczyć, czy będzie ją odwijał, czy ją zje zawiniętą. Niestety pająk poniósł swoją zdobycz w miejsce niedostępne dla moich oczu. Więc z mojego oglądania obiadu krzyżaka nici. Ale mam przynajmniej pamiątkowe zdjęcie ze spotkania.

b2ap3_thumbnail_DSCF1404Paj.jpg   

DWIE WYGLĄDAJĄ JAK JEDNA.

W tym wpisie publikuję wykadrowany fragment oryginalnego zdjęcia, które niedawno wykonałem. Jest to widok dwóch roślin, które na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie jednej rośliny, z dwiema łodygami. Nawet po dłuższym wpatrywaniu się, roślinki wyglądają tak, jakby się zrosły ze sobą. Jednak rzeczywistość jest inna. Są to dwie odrębne roślinki, które rosną obok siebie. Po sąsiedzku. 

Dzisiejsze techniki umożliwiają różnorakie montaże obrazów statycznych, ruchomych i dźwięków. A to, umożliwia korzystanie z dobrodziejstw techniki w różnych celach. Także w złych. Na zdjęciu pokazuję widok jedynie z jednej strony. To rzut z góry. Obraz rzeczywistości można zafałszować w określonym celu, poprzez odpowiednie do potrzeb pokazanie faktów.     

 

POZOWAŁA MI KLEKOTKA

Bociany to lubiane ptaki. Ja też je lubię. I robię im zdjęcia. Czasem krótkie, kilkusekundowe filmiki. Dzisiaj zrobiłem kilka zdjęć „bociance”, jeśli to rzeczywiście była ona. Ptaszysko ze swojego gniazda wyglądało tak samo boćka, jak żona mężowej wypłaty. Dlatego przypuszczam, że to była ona.   

To chyba jednak rzeczywiście ona. On, by chyba takiej miny nie robił.

TAGI TO NIE KAMFORA, ALE….

Tagi to nie kamfora, ale znikają jak ona. Przedwczoraj z siedmiu tagów, zostało mi cztery, a dzisiaj z czterech pozostał tylko jeden? Czy komuś z adminów przeszkadzam w tym serwisie w jakiś sposób i mam stąd odejść? Czy będzie podobnie jak z moimi wpisami, które mi usunięto, a po kilku dniach, w moim „dashboard” pojawił się komunikat, że sam usunąłem swoje wpisy?  

MIŁOSIERDZIE OBJAZDOWE

Co jakiś czas, pojawiają się na naszym osiedlu, ogłoszenia o zbieraniu używanych rzeczy. Wcześniej nie przyglądałem się uważniej treściom tych ogłoszeń, bo moje używane rzeczy, to są rzeczy zużyte i nadają się jedynie na śmietnik. Tym razem moją uwagę zwrócił symbol niepełnosprawnych. Nie wiem kto, ani na jakie cele organizował poprzednie zbiórki. Nie wiem też, czy zbierano wyłącznie używaną odzież, czy coś więcej. Za to wiem o istnieniu wielu instytucji charytatywnych.

Lista rzeczy, które możemy włożyć do worków jest tak obszerna, że trudno nie zadać sobie pytania o jakich pokrzywdzonych przez los chodzi. O naszych rodzimych, czy niekoniecznie? Jeśli chodzi o naszych inwalidów potrzebujących pomocy, to ilu my ich mamy? I ilu z nich potrzebuje sprzętu rehabilitacyjnego i jaki to ma być sprzęt?  

Nie będę się dłużej zastanawiał nad tym czy chodzi o naszych, czy obcych inwalidów. Wierzę w to, że tych, którym potrzebna jest natychmiastowa pomoc jest wielu. Tylko tak sobie myślę, że, skoro potrzebne jest objazdowe miłosierdzie, to gdzieś tego miłosierdzia zabrakło. Zabrakło go nie tylko dla inwalidów. I nie tylko w Polsce.  

  

 

 

 

UWAŻAJ NA BANKSTERA!

Nie wiem kto „wynalazł” bankstera, ale wyraz ten jest uzasadnionym połączeniem wyrazów bankier i gangster. Obydwaj bez litości łupią swoje ofiary, a różni ich jedynie metoda. Do kompletu dorzucę tu jeszcze komornika. To ich przyjaciel. Nie ruszy gangstera i wesprze bankstera. Pierwszy z nich, czyli gangster, łupi tych co mają. Dwóch pozostałych, łupi tych, którym brakuje. I tu ciekawostka.

Zachłanność bankierów, popycha ich do żerowania na tych, którym powinęła się noga i są zadłużeni. Nie mają środków na pozbycie się długów, więc mają komornika na grzebiecie. W takiej sytuacji jest bankster, który pomoże zadłużonemu powiększyć kwotę zadłużenia, poprzez udzielenie pożyczki na spłatę długu. Komornik i bankier, to takie anielskie syny, czasem konkurują ze sobą o wyrwanie kasy. To znów się łączą w działaniu, aby jeden odzyskał pieniądze i drugi przy nim zarobił.

Jeżeli ktoś ma z jakiegoś powodu dług, którego nie jest w stanie spłacić i staje się komorniczą ofiarą, bankier stara się ofiarę przejąć od komornika z korzyścią dla siebie. Jeśli komornik przykładowo na każdym tysiącu złotych długu zachce zarobić kolejne trzy tysiące, to bankier „zadowoli” się połową  kwoty, czyli zechce 500 złotych od tysiąca. Dużo taniej? Kupa prawda!

Jeżeli dłużnik ma pieniądze na spłacanie rat w banku, to tym bardziej może dług spłacać w ratach, a co najważniejsze, nie da zarobić żadnemu krwiopijcy, zwracając bezpośrednio wierzycielowi! Wtedy komornik i bankier, muszą sobie poszukać innej ofiary. Jeśli dłużnik nie ma środków na zwrócenie długu, to skąd weźmie na spłacenie pożyczki? Za to wtedy, te anielskie syny, wspólnie wezmą się za dłużnika. 

Pranie mózgów potencjalnych ofiar, odbywa się przy użyciu wszelkich elektronicznych mediów. Bez jakichkolwiek zahamowań, rozsyłane są wiadomości do skrzynek e-mail. Także inwentarz ryjków w tym ma swój udział. Wyświetla ofertę oddłużania, już od złotówki. Masz dług? To go jeszcze sobie powiększ. Bo te anielskie syny, chcą żyć niejednokrotnie kosztem cudzej krzywdy.     

      

TESTAMENT

Irytuje mnie reklama związana z kosztami pochówku. Te anielskie syny, codziennie rano budzą mnie przypomnieniem, że muszę umrzeć. Póki jeszcze żyją twórcy, zleceniodawcy tej reklamy i jej nadawcy, proponuję słuchającym, złożenie w sądzie wspólnego pozwu przeciwko nim o psychiczne znęcanie się nad żyjącymi, nieustannym przypominaniem (recydywa) o nieuchronności śmierci. Na Wypadek mojej śmierci, zawczasu publikuję testament: „POCHOWAJCIE MNIE W CZYNIE SPOŁECZNYM!!!”

ŻMIJEWSKI W ROLI KSIĘDZA, A KSIĄDZ…

Obejrzałem fragmenty jakiegoś serialu, w którym Żmijewski występuje w roli księdza, a ten ksiądz, nieustannie kolaboruje z policją. Chciałem napisać wyręcza, ach ta niewyparzona klawiatura. Jest w tym serialu coś, co mnie niepokoi. Czyżby reżyser filmu chciał podważyć kwalifikacje policjantów, lub wskazać, że do prowadzenia śledztwa, bardziej nadają się księża? A może w ten sposób, pokazuje, że w Polsce, ludzie robią to, do czego się nie nadają? Jakby tak przyjrzeć się wszystkiemu z góry do dołu, to strach pomyśleć.    

TAŚMOWY SERIAL.

Nasi politykierzy prześcigają się w wymyślaniu spisków. To wywiad rosyjski, to spółki węglowe, a za to, co szkodliwego uczynili nasi politycy, żadnemu włos z głowy nie spadł. Jedyną konsekwencją tej afery jest to, że Sikorski podpadł i jest mu przykro. Zrozumiałe, jeśli spojrzeć na stołek, który jemu umknął spod liter. Na nasze szczęście!!!

Ponieważ Sikorskiemu umknął unijny stołek, można byłoby dopatrywać się unijnej intrygi. Albo też maczał w tym paluchy jakiś zachodni wywiad. Pomijając szkodliwe poczynania politykierów, zostaje bez odpowiedzi pytanie, którego chyba nikt oficjalnie nie zadał. Skąd osoba podsłuchująca mogłaby wiedzieć, co powiedzą podsłuchani politykierzy?

Chyba, że intrygi, dopuścił się ktoś z bandy kolesiów prowadzących gierki o stołki krajowe i unijne, a taki ktoś mógł mieć potrzebne rozeznanie przed podjęciem samej akcji. Na przykład, zanim nagrano wypowiedź Sikorskiego o wartości sojuszu, Sikorski tego typu poglądy wygłaszał wcześniej. Nagrano go, spodziewając się, że powtórzy taką opinię. Albo drużyna Donka, jest wraz z otoczeniem, poddawana regularnej inwigilacji i podsłuchom. 

Ktokolwiek za tym stoi, współdziała na szkodę naszego kraju razem z „bohaterami” nagrań. Uważam za konieczne wymianę całego rządu, a nawet znacznie większej części sceny politycznej. I nadal mam problem, bo nie widzę nikogo, komu moglibyśmy zaufać i powierzyć władzę.