Nie wiem kto „wynalazł” bankstera, ale wyraz ten jest uzasadnionym połączeniem wyrazów bankier i gangster. Obydwaj bez litości łupią swoje ofiary, a różni ich jedynie metoda. Do kompletu dorzucę tu jeszcze komornika. To ich przyjaciel. Nie ruszy gangstera i wesprze bankstera. Pierwszy z nich, czyli gangster, łupi tych co mają. Dwóch pozostałych, łupi tych, którym brakuje. I tu ciekawostka.
Zachłanność bankierów, popycha ich do żerowania na tych, którym powinęła się noga i są zadłużeni. Nie mają środków na pozbycie się długów, więc mają komornika na grzebiecie. W takiej sytuacji jest bankster, który pomoże zadłużonemu powiększyć kwotę zadłużenia, poprzez udzielenie pożyczki na spłatę długu. Komornik i bankier, to takie anielskie syny, czasem konkurują ze sobą o wyrwanie kasy. To znów się łączą w działaniu, aby jeden odzyskał pieniądze i drugi przy nim zarobił.
Jeżeli ktoś ma z jakiegoś powodu dług, którego nie jest w stanie spłacić i staje się komorniczą ofiarą, bankier stara się ofiarę przejąć od komornika z korzyścią dla siebie. Jeśli komornik przykładowo na każdym tysiącu złotych długu zachce zarobić kolejne trzy tysiące, to bankier „zadowoli” się połową kwoty, czyli zechce 500 złotych od tysiąca. Dużo taniej? Kupa prawda!
Jeżeli dłużnik ma pieniądze na spłacanie rat w banku, to tym bardziej może dług spłacać w ratach, a co najważniejsze, nie da zarobić żadnemu krwiopijcy, zwracając bezpośrednio wierzycielowi! Wtedy komornik i bankier, muszą sobie poszukać innej ofiary. Jeśli dłużnik nie ma środków na zwrócenie długu, to skąd weźmie na spłacenie pożyczki? Za to wtedy, te anielskie syny, wspólnie wezmą się za dłużnika.
Pranie mózgów potencjalnych ofiar, odbywa się przy użyciu wszelkich elektronicznych mediów. Bez jakichkolwiek zahamowań, rozsyłane są wiadomości do skrzynek e-mail. Także inwentarz ryjków w tym ma swój udział. Wyświetla ofertę oddłużania, już od złotówki. Masz dług? To go jeszcze sobie powiększ. Bo te anielskie syny, chcą żyć niejednokrotnie kosztem cudzej krzywdy.