Jeden z moich znajomych ma zamiary. Zamiary jego są ograniczone przez możliwości i nie tylko, bo także przez niezależne od niego czynniki zewnętrzne. Niektóre jego wypowiedzi wydają się być w sprzeczności z zamierzeniem, o ile nie ma w tym planu B. Takiego gdyby coś należało czymś, z jakiegoś powodu opóźnić. Albo nawet całkowicie zrezygnować. O części problemów z realizacją mi opowiadał, ale jakoś mnie nie przekonał do swojego sposobu myślenia.
Jest tak wiele powodów uzasadniających mój sceptycyzm wobec jego zamierzeń, że nawet nie spróbuję ich wszystkich opisać. Z tego co wiem, wynika, że ma jakieś szanse na realizację swych planów, ale niewiadomą pozostają skutki postawienia przez niego na swoim. Najsłabszym w tych planach jest punkt, który określam mianem spalenia za sobą mostów. I właśnie to może go kiedyś pogrążyć, bo nie będzie możliwe przywrócenie poprzedniej sytuacji.