Do głowy nie przyszłoby mi wymyślenie takiego terminu za żadne grzechy. Przyszło to do głowy mojemu rozmówcy i nie sposób mu wytłumaczyć, że nie ma czegoś takiego. O kropki! No jak nie ma, kiedy on to wymyślił? A jak już wymyślił to przecież jest. Jego termin dotyczy robienia zdjęć, ma związek z rozdzielczością i z tym, czego on nie wie i nie rozumie. Ale się sprzecza.
Piksel pikselowi nie jest równy. Żeby to zrozumieć trzeba się posłużyć dwoma matrycami fotograficznymi o takich samych rozmiarach, ale o różnych rozdzielczościach. Więc, aby upchać na na matrycy o takiej samej powierzchni więcej pikseli, to muszą one być mniejsze. Więc piksel nie jest równy pikselowi.