Koronawirus.

Rzygać mi się chce od idiotycznych zaleceń i obostrzeń mających rzekomo na celu ograniczenie zakażeń koronawirusem. Kiedy patrzę na rządową stronę z informacjami o liczbie wykrytych zarażeń i zmarłych w wyniku zakażenia, a przy nich na ich wiek, to informacje te są dla mnie niewiarygodne. Osoby, które uznano za śmiertelne ofiary zarażenia koronawirusem, mają choroby współistniejące i znaczna część tych osób umiera mając ponad 80 lat życia, a nawet dobiegają do 90-ciu.

Nie jestem lekarzem i nie wiem na jakiej podstawie podaje się jak przyczynę śmierci koronawirusa u schorowanych osób w podeszłym wieku. Jak dotąd, nic mi nie wiadomo o tym, czy po śmierci są przeprowadzane badana, żeby ustalić przyczynę zgonu, ani tego, czy jest to możliwe w przypadku chorób współistniejących. Za to wiem coś innego.

Nie przeprowadza się w porę potrzebnych badań żywym chorującym i to nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Jeśli rzeczywiście koronawirus atakuje głównie osoby o obniżonej odporności, to cześć tych zakażeń zakończonych zejściem, jest konsekwencją tych zaniedbań.

Dodaj komentarz