Pewien pan zamierzał otworzyć wesoły domek i zatrudnić w nim tanie panie. Powstrzymała go obawa przed księdzem, dokładniej przed problemami, których się po nim spodziewał. Przy okazji, ulżył by sobie, ale skończyło się na marzeniach. Pomijając niehonorowy sposób zarabiania pieniędzy i obawy przed księdzem, nie chciałbym w ten sposób zdobywać pieniędzy z wielu innych powodów. Jeden z nich przedstawiłem niedoszłemu alfonsowi, kierując się ciekawością, jak on na to zareaguje. Powiedział, że od tego jest policja. Dałem sobie spokój z dalszą dyskusją. Już mu nie powiedziałem, że policji, to on sam musiałby się bać. I też nie powiedziałem dlaczego nie mógłby szukać u nich pomocy. Pewnie tego nie przewidywał. Zapytałem go, skąd miałby brać klientów. Liczył na młodych, jeszcze niewyżytych chłopców, pracujących za granicą. Myśląc o tym, zastanawiam się jak bardzo bezwzględnym trzeba być, aby podjąć się tego procederu. Czy taki ktoś myśli o wyrządzanej krzywdzie innym ludziom? Myślę, że żądza posiadania pieniędzy, zabija sumienie. Może nie od razu i nie u wszystkich. Za to skutecznie i systematycznie pozbawia niektórych ludzi sumienia. Nie tylko alfonsów.