NIE TYLKO „ESKI” PROBLEM.

„Rzeszowskie radio „ESKA”, ma radosny problem. Dotyczy on dobrze znanego ze złej strony Radosława. S. Radiowi panowie omawiali zmiany na stanowiskach rządu i przy tej okazji, zastanawiali się kiedy Sikorski mówi prawdę. Nie wiedzą tego? Ejże? Pan Sikorski ma obowiązek zachowania tajemnicy służbowej  (partyjnej przede wszystkim!), toteż prawdę mówi tylko w tajemnicy. I nie wolno go podsłuchiwać! Radiowcy „ESKI” zniżyli się do wyżyn radiowców „RMFFM” i bredzili (to miały być żarty) sobie, coś o robieniu własnej laski marszałkowskiej. Bo, Radek, już nie będzie mógł robić laski Amerykanom. Oj panowie, panowie, jak się Radek dowie, to kto wie, czy wy jemu nie będziecie robić laski pojednawczej.

Teraz, kiedy już wiemy, że rząd PO przetrwał i jakie zaszły zmiany, jeszcze raz wracam myślami do afery podsłuchowej. Dlatego, że prowadzono poszukiwania tego, kto podsłuchał i nagrał te rozmowy. Na forach, pojawiały się pytania, jak to możliwe, że do czegoś takiego doszło. No właśnie jak? I dlaczego? Ostatnie wydarzenia w polskiej polityce, zdają się podsuwać odpowiedź na to pytanie. Trzeba jej szukać w roszadach na stanowiskach. No, to szukajcie. Powodzenia.   

 

 

  

Dodaj komentarz