PSIE ZAKAZY.

W różnych częściach miasta można spotkać „psie zakazy”. Nie sądzę, aby psy owych zakazów przestrzegały. Przybiegnie sobie taki luzaczek Buruś i nie będzie się zastanawiał co oznacza grafika. Jeśli mu miejsce przypadnie do gustu, to podniesie nogę, aby je zaznaczyć. Ani przed, ani za budynkiem żadnego psa nie było. Nikt nie zastosował się do zakazu?

Namalowany znak kojarzy mi się z drogowymi znakami zakazów. I tak sobie myślę, jak zareagowałby kierowca, widząc przed sobą zakaz wyjazdu? Niech nikt nawet nie waży się pomyśleć, że zakaz wyjazdu, pomyliłem ze zakazem wjazdu! Bo nie pomyliłem. Żeby skądś wyjechać, najpierw trzeba tam wjechać. Jak wyprowadzić skądś psa, którego wcześniej tam nie wprowadzono? Ale polski język ma to do siebie, że można kogoś wyprowadzić w pole. Więc dajmy spokój tego rodzaju rozważaniom. 

Zainteresował mnie namalowany na znaku pies. Szczególnie to, czemu on jest taki wygięty? Wówczas za psem, zauważyłem coś niedomalowanego. Coś symbolizującego na obrazku jakąś roślinę, albo inną rzecz. Do szyi psa domalowano kreskę. Pewnie symbolizuje smycz. I teraz zaczynam coś z tego rozumieć. To jest zakaz trzymania psów na smyczy w trakcie wyginania się psa w łuk. I dobrze, że ktoś o tym pomyślał, bo czemu pies ma się stresować podczas wyginania się? Dlatego też, nie wolno stamtąd wyprowadzać psów. Niech się wygina niestresowany. Biegający luzem Buruś, ma zdecydowanie lepiej. Wygina się w łuk tam, gdzie ma na to ochotę. Koło tabliczek też.  

2 thoughts on “PSIE ZAKAZY.”

Dodaj komentarz