STRACH NIEJEDNO MA IMIĘ

Człowiek w życiu może się bać rożnych rzeczy. Chorób, awantur, utraty pracy, wojny, utraty kogoś bliskiego, czegoś wartościowego. Podzieliłem strachy na dwie główne grupy. Są to strachy zrozumiałe i niezrozumiałe. Mnie interesuje jeden ze strachów niezrozumiałych. Jest to wpojony strach przed myśleniem. Ten rodzaj strachu zaobserwowałem u niektórych ludzi starszych. Strach przed myśleniem jest ukierunkowany na religię i politykę. Jest to równocześnie strach przed poznaniem prawdy, która mogłaby się okazać daleko inna od tego, co jest nam mówione. Sama myśl, że prawda mogłaby się okazać inna, wywołuje strach przed argumentami innych osób tak wielki, że dyskusja staje się niemożliwa. 

Pewnie już samo myślenie, że Boga nie ma, albo jest inny od przedstawianego nam na lekcjach religii jest grzechem śmiertelnym. I za sam fakt myślenia, że coś jest inaczej, niż nam mówią, grozi tym, że Nieskończenie Miłosierny, skaże nas na wieczne męki w ogniu piekielnym. Podobnie skutkować może słuchanie tego, co mają do powiedzenia Świadkowie Jehowy. Na szczęście dla religijnie strachliwych, oprócz nich, może już tylko ksiądz przyjść po odbiór problemów włożonych do koperty. I szkoda, że tylko raz na rok.

Polityczne strachy przed samodzielnym myśleniem, nieco się różnią od strachów religijnych. W odróżnieniu od Boga, polityków widać i słychać. Są to realne byty i wystarczy uważnie słuchać tego, co kłamkarze wciskają nam w uszy. Ot, choćby relacje z przebiegu ukraińskiego konfliktu. Nawet telewizyjni kłamkarze także mówili o podpisanym w Genewie porozumieniu, mającym doprowadzić do pokojowego zakończenie konfliktu. I natychmiast po podpisaniu porozumienia, armia ukraińska otrzymała polecenie nasilenia ataków na prorosyjskich bojowników! A skutkiem tego, że ukraiński rząd nie zastosował się do podpisanych porozumień, stało się nałożenie kolejnych sankcji na Rosję. Przecież widać jak na dłoni, że coś jest nie tak. Jak wielki musi być strach, żeby nie zareagować na to?

To może jest to strach przed mówieniem prawdy? Żeby czasem nie zagłuszyła chóru kłamców i nie zaowocowało realnym ziemskim piekłem, lepiej zgadzać się z każdym najbardziej ohydnym i głupim kłamstwem? Może tak niektórzy sądzą i postępują. Tylko jak się z tym czują? Tego nie wiem. Może ze strachu. tego też nie powiedzą? Ja też się boję. Boję się, że powiem komuś kilka przykrych słów.

 

 

 

 

 

   

 

 

    

Dodaj komentarz