Wierzycie w sny? Nie wszyscy w sny wierzą, ale wciąż są tacy, którzy kupują senniki. Są tacy, którzy próbują przepowiadać przyszłość ze snów. Może też są tacy, którzy usiłują odgadywać przeszłość opowiadającego sny? Nie wiem. Wiem, że jest to możliwe. Taką możliwość zauważa się wtedy, kiedy mamy w otoczeniu kogoś starego, niedołężnego, odciętego od aktualnych osiągnięć technicznych człowieka. Ja taką możliwość miałem. Miałem kontakt z osobą, która nie chodziła do szkoły, a czytać i pisać nauczyła ją zakonnica. Ostatnie lata życia tej osoby były smutne. Niedołężność spowodowana wiekiem zmuszała do pozostawania w domu, przez co kontakt z ludźmi był utrudniony. W domu telewizor był, ale co z tego, kiedy bardzo kiepski wzrok i głuchota uniemożliwiała korzystanie z niego?
Czasem zdarzało się, że ktoś ze znajomych zajrzał na odwiedziny. Wtedy zaczynały się wspomnienia z dawnych czasów. Podczas rozmów były także poruszane sny. I z krewnymi i z odwiedzającymi. Tematem snów, nigdy nie były rzeczy nieznane opowiadającej. Wszystkie nawiązywały do czegoś, co widziała w życiu, z czym przyszło się jej zetknąć. Bo jak miałoby się człowiekowi przyśnić coś, czego jeszcze nigdy nie było na świecie? No jak? Ja też miewam sny. I też nigdy nie przyśniło mi się coś całkowicie nieznanego. W każdym z moich snów pojawiały się elementy istniejące w świecie realnym. Kiedyś we śnie, pojechałem na wycieczkę. Autobusem na księżyc i tam wysiadałem na…. kolejowym peronie. Autobus i peron – elementy występujące w realu.
Tej nocy, przyśniła mi się moja rodzinna miejscowość. Stałem przy ulicy, po której jeździły sankochody. Krótkie i szerokie, jak w żartach o Porażu. Góra przypominała wyglądem furmanki – drabiniasty wóz. Ruch był dość duży. Trzymałem w rękach jakiegoś niedużego czarnego ptaszka z białymi łatkami na główce i pod dzióbkiem. Bardzo się chciałem nim pochwalić. Wreszcie doczekałem się zainteresowania. Jadący po drodze sankochodem zatrzymali się, aby go obejrzeć. Któryś z nich nawet mnie poprosił, aby mu pozwolić tego ptaka pogłaskać. Dałem mu ptaka do rak, a ptak po chwili narobił mu na dłoń. Nie była to kupka ptasia. Wyglądało to jak wyciśnięta z tubki pasta do zębów.
Czy miałbym z tego snu coś wróżyć? Nie. Teraz opowiem o czymś, co faktycznie się zdarzyło. Kolega pokazał mi spacerującą kobietę, która miała na ręce oswojoną sowę. Podszedłem do niej zapytać się, czy przy następnym spotkaniu, pozwoli mi ptaka sfotografować. Zgodziła się. Wtedy nie miałem ze sobą aparatu. Moja kolekcja zdjęć powiększyła się o parę zdjęć tej sowy. Kilka dni później, znowu spotkałem panią z jej sówką. Chwileczkę rozmawialiśmy. Przyznałem się, że mam słabość do ptaków i ręka sama leci, żeby sowę pogłaskać. Pozwoliła. Więc najpierw były wydarzenia, a dopiero potem sen. Jednak nie zawsze jest zachowana taka kolejność. Kilka dni przed zestrzeleniem MH17, przyśnił mi się nieduży płonący samolot spadający niedaleko mojego rodzinnego domu.
Czy miałbym ten sen uznać za „widzenie”? Chyba nie. Przecież docierały do mnie informacje o zestrzelonych ukraińskich śmigłowcach i samolotach. Czy nie należy uznać, że do snów zakradają się informacje zdobyte na jawie? Dlatego nie twierdzę, że wyśniła mi się ta tragedia. Ale mogę spokojnie twierdzić, że niektóre moje sny, miały związek z moją najbliższą przyszłością. Miewałem sny, które wyprzedzały o dwa, lub trzy dni niektóre wydarzenia w moim życiu. To się niby sprawdzało, ale są ale! Głównym pytaniem jest to, czemu tak późno miewałem owe prorocze sny? Dlaczego nie wcześniej, albo, czy wcześniej nie przeoczyłem jakiegoś snu, który coś przepowiadał?
Wierzycie w sny?
yes sometimes , it’s often from the dreams we can loosen something in our life , which don’t want go out by words
sometimes dreams are so strange than we have difficulty to know the meaning
what is ” senniki ” ?
Dream book-book outlining the importance of dreams.
book-book ? ahem ! a book describing dreams ?
Sennik opisuje znaczenie snów.
Sennik describes the meaning of dreams.