Dzwoni taki niewdzięcznik do radia i narzeka na wolność. A przecież, żeby się utrzymać, pracować może do 300 godzin miesięcznie. 30 dni, to 720 godzin. Zakładając, że ten pan śpi po sześć godzin na dobę, przesypia 180 godzin na 30 dni. 720 – (300 + 180) = 240. Co oznacza, że malkontentowi do dyspozycji pozostaje jeszcze 240 godzin. Mógłby jeszcze popracować, żeby się czegoś dorobić.
Ale są też tacy, którzy musza się trzymać. Mają 720 godzin/30 dni do dyspozycji na pracę, tylko nie mają za co się utrzymać. Nie mają w ogóle gdzie pracować! Niewdzięcznik powinien być wdzięczny, ze ma gdzie pracować i jego czas nie jest marnowany. Powinien także pamiętać o tych, którzy zajmą chętnie jego miejsce. Mógłby także kupić sobie bilet i pojechać za miedzę, za wodę, za lepszą pracą i swoje miejsce zwolnić następnemu. I przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia.