My mamy Macierewicza, Rosja Żyrinowskiego. Macierewiczowi wystarczy roztrzaskany o brzozę Tupolew, ale Żyrinowski ma większe ambicje. Proponuje rozbiór Ukrainy. Obserwując życie, mówię o tym, że niejednego wystarczająco zadowala rozbieranie Ukrainki. Taki mały rozbiór. I co ważne, to bez protestów ze strony Ukrainki, jeśli już dobiją targu.
Żyrinowski wymienia ziemie, które powinny wrócić do Polski. Przy tej okazji wspomina zajęcie tych ziem przez Związek Radziecki. Twierdzi, iż było słuszne ze względu na konieczność utrzymania armii hitlerowskiej, jak najdalej od granic ZSRR! Gdyby Stalin nie połasił się na nasze ziemie, to by ich nie odrywał od Polski. A, skoro je oderwał, powinien je nam po wojnie zwrócić! Nie zwrócił!
Radziecką agresję poprzedziła wojna z hitlerowcami. Polska była za słaba, by móc się bronić przed dużo lepiej uzbrojoną armią Hitlera. Zadanie ciosu w plecy, przyspieszyło przegranie wojny. Można było Polski nie atakować, a spodziewając się agresji na ZSRR, uprzedzić Hitlera, wspierając wojsko polskie. Myślę, że wówczas byłyby o wiele mniejsze straty w ludności polskiej i ZSRR! Przegrywając wojnę, Polska nie mogłaby odrzucić radzieckiej pomocy wojskowej.
Przedtem Stalin, teraz Żyrinowski chciałby znowu polskim kosztem realizować swoje durnowate i niebezpieczne gierki polityczne. Propozycję Żyrinowskiego uważam za złośliwość wobec USłużnego polskiego rządu. Wraz z odzyskaniem utraconych ziem, otrzymalibyśmy wraz z ziemią banderowców i wtedy musiałyby się otworzyć oczy naszym POPiSowym politykierom!!! Nasi politykierzy powinni wiedzieć, że banderowcy nienawidzą Żydów, Rosjan i Polaków!