Gari Kasparow. To o nim mowa. Były szachowy mistrz świata, zachowuje się jak smarkacz z procą w ręku. Pochodzi z rodziny ormiańsko-żydowskiej. Posiada obywatelstwo chorwackie. Kandydował na urząd prezydenta Rosji, ale nie przypominam sobie, żeby ten „turniej” wygrał. Jest opozycjonistą, W FIDE też coś mu się nie podobało. W ubiegłym roku otrzymał nagrodę „Obrońca Praw Człowieka”. A teraz pewnie stara się o nagrodę „Pogromca Rosjan”.
„”Obama powtórzył ten sam błąd, gdy powiedział w środę, że USA nie wyślą wojsk, by bronić Ukrainy (…) Bo tam, gdzie Obama sądzi, że czyni pokojowy gest, Putin widzi oznakę słabości. W mniemaniu Putina jego oponent z własnej woli pozbawia się swej najważniejszej przewagi: przytłaczającej potęgi militarnej Ameryki” – argumentuje Kasparow.”
[Kasparow zapomina, że Ukraina, to nie szachownica. Żołnierze armii amerykańskiej, rosyjskiej i ukraińskiej, a także ludność cywilna, to nie są pionki w partii Kasparowa. A może ja nie wiem, kto to jest człowiek??? O kropki!!! Arcymistrz terrorysta. Szachpat jeden.]
Cały artykuł: „czytaj„