Padalec jest beznogą jaszczurką. Jest także negatywnym określeniem nikczemnego człowieka. Gad z tego powodu nie syczy. Jest zbyt cichy. I nie słychać go nawet na tej ziemi, a cóż dopiero w niebiosach? Z powodu tego osobnika miałem trochę uciechy. Spotkałem go niedaleko ogrodzenia, obok którego szedłem do domu.
Porobiłem mu trochę zdjęć. Nagrałem kilka króciutkich filmików. Niestety o marnej jakości, gdyż mój kompakcik miał niewielkie możliwości. Zostawiłem sobie kilka zdjęć. Jedno z nich prezentuję tutaj. Teraz o tym, co sprawiło moją uciechę. Padalec mnie widział, starałem się robić mu zdjęcia z niewielkiej odległości. Unosił główkę i „przeraźliwie pyskował” do mnie. Zabawnie przy tym wygląda Zabawniejsza dla mnie była panika, którą wywołała ta niegroźna gadzinka.
Padalec pełznął w stronę drogi, po chodniku. Niedaleko szło sobie starsze małżeństwo. Kiedy byli tuż koło mnie, pani wrzasnęła do swego męża: „Uważa! Żmija!”. Rozbawiło mnie to. Kobieta przecież musiała widzieć, że trzymam aparacik w bardzo małej odległości od „żmijowej twarzy”. Padalec zachował powagę i popełznął dalej.
Obserwowałem jego zachowanie. Drgania ziemi wywołane nadjeżdżającym samochodem, wyczuwa w podobnym czasie, jak ja, zaczynałem go słyszeć. Wtedy nieruchomiał. W dalsze pełzanie wyruszał wtedy, kiedy ja już samochodu nie słyszałem. Dotarł na drogę i zsunął się do ulicznej studzienki ściekowej. I tam go pozostawiłem. Długość tego padalca to jakieś 50 do 60 centymetrów. Osobnik okazały. Oto on, jeszcze na ziemi.
ah ah, podły człowiek! tak , również, w języku francuskim!
mówimy również „nagi jak robak” „nagi”, kiedy idziemy naga
to się nazywa Anguis fragilis? czy to prawda?
Anguis fragilis. Tak. Padalec zwyczajny = anguis fragilis. 😀
Nigdy nie widziałem! 🙁
Ja je spotykam.