Podczas jednego z moich spacerów, zauważyłem ptaka siedzącego w trawie. Pomyślałem, że mam okazję zrobienia zdjęcia z maleńkiej odległości. Robiłem zdjęcia, stopniowo przybliżając się do tego ptaka. I coraz bardziej dziwiło mnie, że ptak nie ucieka przede mną. Tylko mi się przyglądał, jakby w moim zachowaniu coś go interesowało.
Po paru minutach spokojnego siedzenia w trawie, próbował poderwać się do lotu. Bezskutecznie. Wtedy zauważyłem, że ma całe „plecy” poranione. Zrozumiałem dlaczego ptak nie próbował ucieczki i tylko mnie obserwował. Kiedy go schwytałem, nie wyrywał się. Czułem tylko, jak jego biedne małe serduszko szybko bije.
Ogrzałem go trochę w dłoniach, co ptaka uspokoiło. Zabrałem go ze sobą do domu. Zrobiłem mu gniazdo z traw, dałem wody do spodka i trochę ziarenek. Napił się wody i próbował jeść. Zostawiłem go w spokoju. Kiedy następny raz do niego zajrzałem, już nie żył. Leżał między zrobionym gniazdem, a ziarenkami, których mu nasypałem. Do dziś jest mi smutno, kiedy sobie przypomnę. Tym bardziej, że w oczach ptaka, była prośba. A ja nie umiałem mu pomóc.
oh nice photo Toto !!! it’s yours ?
it is sad story !
I have had many the same like the your , alas
But always I take birds at home because , else the cats can play with this poor thing …during a long time
smutna historia!
Miałem wiele samo jak twój, niestety
Ale zawsze biorę ptaki w domu, bo inaczej koty mogą bawić się z tej biednej rzeczy … podczas długiego czasu
Tak, ja zrobiłem to zdjęcie.
i see ….
🙂