ZABAWNE TŁUMACZENIE.

     Porównywałem operowy edytor tekstu z edytorem tutejszym. Zaproponowano mi porównanie z edytorem na Ipernity. Założyłem tam konto i napisałem kilka krótkich testowych tekstów. Edytor  z Ipernity, znacznie uboższy od tego, jaki jest tutaj. Ale, wydał mi się zupełnie wystarczający. Byłoby fajnie, ale…

     Komuś zachciało się zastosować tłumacza z Google, który z rozpędem tłumaczy z języka polskiego na język polski, według zasad pisowni języka angielskiego. W efekcie znikły polskie znaki i nie wiadomo skąd, pojawiły się wyrazy pisane dużymi literami. Mimo, ze napisałem je małymi. Ale, to jeszcze nie wszystko. Po tłumaczeniu z polskiego na polski, tekst zrozumiały, przetłumaczono na tekst niezrozumiały.

     Myślę, że nie jest owiany tajemnicą fakt, iż każdy język, ma składnię zdań różniącą się od składni w innych językach. Powoduje to trudności w prawidłowym tłumaczeniu tekstów z jednego języka na drugi. I chyba tłumaczenie z polskiego na polski jest wynikiem przeoczenia. Może podobnie jest z innymi językami też. Porobiłem zrzuty, aby pokazać, jak to wygląda.  Oto zrzut z tekstu oryginalnego, jeszcze przed opublikowaniem:

     Powyższy tekst, napisałem po zauważeniu nieprawidłowości. Jak sądziłem w kodowaniu. Ale teraz myślę, że jest to wynik tłumaczenia. Uwaga o braku polskich znaków dotyczy wpisu wcześniejszego. Tłumaczenie zauważyłem po wykonaniu zrzutów. 

Dodaj komentarz